Reklama

Nowy impuls zadziałał. Koszykarze Enei Basketu przełamali złą passę

Zmiana trenera pomogła, zła seria Enei Basketu przerwana. Poznaniacy po trzech porażkach z rzędu wreszcie wygrali. W Łodzi pokonali ŁKS Coolpack Szkołę Gortata 86:84. Było to pierwsze spotkanie pod wodzą nowego szkoleniowca, Cezarego Kurzawskiego.

Drużyna Enei Basketu Poznań pojechała do Łodzi z nowym trenerem (wczoraj z prowadzenia drużyny zrezygnował Przemysław Szurek), ale bez Michała Samsonowicza i Jana Jakubiaka. Do autokaru wsiadło zaledwie 10 zawodników. 

Początek spotkania w wykonaniu poznaniaków był bardzo niemrawy, bo po czterech minutach przegrywali z ŁKS-em 6:14. Na dodatek z bolącym nadgarstkiem parkiet opuścił Wojciech Fraś. Basketowi dawał się we znaki m.in. doskonale znany w Poznaniu, były gracz Enei Marcin Tomaszewski. Koszykarze Enei powoli się "rozkręcali" i po celnej trójce Piotra Wielocha tracili do łodzian tylko cztery punkty (20:16). Pierwszą kwartę jednak przegrali 19:27.

Druga kwarta rozpoczęła się dla poznaniaków fatalnie. Przez trzy minuty nie zdobyli punktów, a stracili 10. Koszykarze ŁKS-u trzy razy z rzędu rzucili za 3 punkty i było 37:19. Szesnaście z tych 37 punktów było autorstwa niemylącego się na obwodzie Oleksandra Antypova. To jakby uśpiło gospodarzy, a pobudziło gości. Po akcjach Piotra Wielocha, Mikołaja Stopierzyńskiego i celnej trójce Patryka Stankowskiego ŁKS prowadził już tylko 50:46. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa spotkania.

Druga połowa jeszcze się dobrze nie rozpoczęła, a Enea Basket prowadziła 51:50 (trójka Mikołaja Stopierzyńskiego i celny spod kosza Frasia). Pierwszy raz w tym meczu. I przez większość tej części gry minimalną przewagę poznaniacy utrzymywali, chociaż prowadzenie też się zmieniało. Akcja Tomaszewski/Szwed zakończyła tę część spotkania, na tablicy widniał wynik 68:67 dla gospodarzy. 

Koszykarze Enei Basketu grali zdecydowanie lepiej i skuteczniej. Po kolejnej akcji Konrada Rosińskiego i trójce Mikołaja Stopierzyńskiego prowadzili na początku czwartej kwarty 75:68. Podopieczni Cezarego Kurzawskiego odnotowali serię 10:0. I złapali swój rytm gry, mając przewagę nawet 10 punktów (81:71). I gdy wydawało się, że kontrolują przebieg spotkania, ŁKS zaczął odrabiać straty. Na minutę przed końcem Nataniel Kolaisiński trafił za trzy i było tylko 83:81 dla Enei. Punkty spod obręczy Wojciecha Frasia i opanowanie w końcowych sekundach zapewniły Enei upragnione zwycięstwo 86:84.

Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa, bo był to mój debiut. Wczoraj objąłem zespół, jesteśmy po pierwszym treningu. Wydarzyło się to, co było moim marzeniem, czyli walcząca drużyna i podniesienie się z -18. Gratulacje dla mojego zespołu, bo zagrał na sto procent

-- powiedział trener Cezary Kurzawski.

Gratuluję trenerowi debiutu i chciałem podziękować trenerowi Przemkowi za to, jakich ludzi sprowadził do klubu – walczących, wiedzących, czego chcą. Gratuluję zespołowi, który zostawił serce na parkiecie. Jak pokazuje liga, nieważne, ile treningów przebędziemy, czy w pełnym składzie, czy po chorobach lub kontuzjach – jeśli walczysz, masz szansę wygrać z każdym

- dodał Piotr Wieloch.

Taki wynik oznacza, że w rywalizacji tych zespołów bilans jest remisowy. O bezpośrednim rozstawieniu w tabeli zadecydują inne mecze. Do końca rundy zasadniczej pozostały cztery kolejki spotkań.

ŁKS Coolpack Szkoła Gortata Łódź - Enea Basket Poznań 84:86 (27:19, 23:27, 18:21, 16:19)

Punktu dla Enei: Mikołaj Stopierzyński 24, Piotr Wieloch 13, Konrad Rosiński 17, Arkadiusz Adamczyk 9, Patryk Stankowski 9, Wojciech Fraś 6, Wojciech Paczkowski 6, Kacper Mąkowski 2, Rafał Szpakowski 0

Najwięcej dla ŁKS-u: Antypov 28, Kolasiński 16

 

 

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Aktualizacja: 13/03/2025 15:09
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do