
Koszykarzom Enei Basketu Poznań nieudała się inauguracja sezonu w Pekeao 1. Lidze. W wyjazdowym spotkaniu z GKS-emTychy mieli szansę na wygraną, ale pogubili się w końcowych minutach.
Spotkanie od początku było bardzo zacięte. W pierwszej kwarcie delikatną przewagę zyskali koszykarze GKS-u, ale po dwóch celnych trójkach Konrada Rosińskiego to Enea prowadziła 16:11. W końcówce też dzięki celnym rzutom za trzy Michała Lisa i Szymona Walskiego prowadzenie odzyskali gospodarze (21:18).
W drugiej kwarcie przez cały czas prowadził GKS. Co poznaniacy zbliżyli się na cztery, dwa punkty, to gospodarze odpowadali. Dobrze w tym fragmencie grał m.in. Andrzej Krajewski. Aktywny pod tablicami i skuteczny. Poznaniacy grali jednak falowo. Tuż przed przerwą przez 2,5 minuty nie potrafili zdobyć punktów. W efekcie GKS wygrywał 40:32.
Na początku czwartej kwarty Enea Basket znów doszła do głosu. Dobra obrona i osiem punktów Rosińskiego pozwoliły na zmniejszenie strat do zaledwie jednego punktu (45:46). Tyle, że historia znów się powtórzyła. Przez niemal cztery minuty podopieczni Marcina Klozińskiego zdobyli ... jeden punkt. I znów GKS był bliżej wygranej (60:49).
W czwartej odsłonie ambitni poznaniacy mieli szansę na zwycięstwo, bo na minutę przed końcem, po celnych osobistych Washingtona tracili zaledwie dwa punkty.
Mieliśmy świadomość, że poznaniacy przyjadą i będą walczyć agresywnie, będą próbować wybijać nas z rytmu i to im się udawało po części
- przyznał Tomasz Śnieg z GKS-u Tychy.
Ale końcówkę koszykarze Enei Basketu rozegrali słabo. Faulowali rywali, a Ci byli skuteczni w rzutach osobistych i wygrali 81:75.
Nie jesteśmy zadowoleni, bo liczy się dla nas dobry wynik, ale pomimo tego, że zawsze byliśmy w meczu, odrobiliśmy dużą stratę i zbliżyliśmy się w czwartej kwarcie, nie mogliśmy zrobić tego kroku żeby objąć prowadzenie. Szkoda, że to nam się nie udało
- powiedział Michał Samsonowicz.
Troszeczkę, a nawet więcej niż troszeczkę nie mogliśmy złapać w tym meczu rytmu. W pierwszych trzech kwartach meczu byliśmy o tempo spóźnieni w ataku i w obronie. Trochę sygnał do powrotu daliśmy przy 12-punktowej stracie, doszliśmy rywala na dwa punkty, ale niestety końcówka należała do zespołu z Tychów
- dodał Marcin Kloziński, trener Enei Basketu Poznań.
W następną sobotę o 18:00 Enea Basket Poznan zagra pierwszy raz w tym sezonie przed własną publicznością. W hali AWF podejmie Sokół Łańcut, który na inauguracje pokonał Żubry Białystok 75:70.
GKS Tychy – Enea Basket Poznań 81:75 (21:18, 19:14, 20:17, 21:26)
Punkty dla GKS-u: Szymon Kiwilsza 15, Konrad Dawdo 12, Michał Lis 11, Mateusz Szczypiński 11, Tomasz Śnieg 10, Szymon Walski 7, Mateusz Dziemba 5, Sebastian Bożenko 4, Kajetan Kuczawski 4, Stanisław Heliński 2
Punkty dla Enei Basketu: Konrad Rosiński 21, James Washington 17, Andrzej Krajewski 13, Michał Samsonowicz 6, Jan Nowicki 6, Mikołaj Stopierzyński 5, Patryk Stankowski 4, De Ante Barnes 3
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie