
Doskonale znana poznańskim kibicom, pochodząca z Kalisza Marta Walczykiewicz nie kończy sportowej kariery. Chociaż nie jest już w reprezentacji Polski i ma już nowe obowiązki, to wicemistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro zadeklarowała kontynuację startów.
Marta Walczykiewicz od kilku miesięcy jest Radną Miasta Kalisza, a od kilku tygodni Członkiem Zarządu Polskiego Związku Kajakowego. Zdaniem 37-latki nie będzie to przeszkodą, by nadal być czynnym sportowcem:
Na pewno nie zamierzam kończyć ze sportem. Za bardzo kocham kajakarstwo, żeby zaprzestać pływania. Połączenie wszystkich moich aktywności będzie dużym wyzwaniem, ale póki zdrowie i czas pozwalają, to będę trenować. Na pewno jeszcze zobaczycie mnie na torze. Lubię być pierwsza w czymś, więc może będę pierwszą członkinią zarządu i jednocześnie medalistką MP w przyszłym roku – dodaje z uśmiechem polska multimedalistka.
Walczykiewicz w rozmowie z działem mediów PZKaj zapewniła jednak, że bycie Radną i w Zarządzie PZKaj to nie tylko funkcje "na papierze".
Pomysły na pracę w roli działacza pojawiały się u mnie już trzy lub dwa lata temu. Śmiałam się z dziewczynami z kadry, że w tej roli będę jeździła z nimi na obozy. Wspominałam im, że chciałabym być w kimś w rodzaju pośrednika między zarządem a zawodnikami. Od środku widziałam problem w komunikacji. Zrodził się w głowie pomysł, aby to usprawnić. Odkąd zostałam jednak wydalona z kadry przed niespełna dwoma laty, to moje plany ucichły i w żaden sposób nie wiązałam z nimi przyszłości. Nie obraziłam się na władze PZKaj, ale na pewno nasze drogi na jakiś czas się rozeszły. Dostałam jednak telefon od Grzegorza Kotowicza z propozycją, czy w przypadku wyboru jego osoby ponownie na stanowiska prezesa zechcę się zaangażować na rzecz kajakarstwa właśnie w roli takiego pośrednika. Od razu żarówka zapaliła się w głowie i wróciły chęci do zaangażowania się w dawny pomysł. Nie zamierzam tylko widnieć jako członek zarządu, ale realnie pracować dla dobra całego środowiska
– powiedziała multimedalistka. I dodała, że widzi już obszar działania, w którym chciałaby się realizować:
Własne pomysły to jedno, ale drugie to rozmowa z prezesem, który także ma koncepcję takiej współpracy. Wspólnie musimy poszukać najlepszego rozwiązania. Kiedyś wyobrażałem sobie rolę pośrednika przez odbywanie spotkań i wspólne treningi z zawodnikami. Chciałabym być dostępna dla zawodników i pomóc w rozwiązaniu problemów. Samo trenowanie dałoby też zawodnikom świadomość, że ktoś nimi się interesuje, a dodatkowo byłoby formą kontroli ze strony zarządu, czy przygotowania idą zgodnie z planem.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie