
Koszykarze Enei Basketu nie zakończą tego sezonu w dobrych nastrojach. Z poznańskimi kibicami pożegnali się w słabym stylu, wysoko przegrywając z WKK Activ Hotel Wrocław. Nawet wygrana nie dałaby im awansu do play-off, ale stylem zespół z Poznania kibiców nie uraczył.
Jesteśmy podrażnieni ostatnią porażką w Opolu oraz tym meczem z WKK na ich terenie. Wypuściliśmy wówczas zwycięstwo z rąk i ta sportowa złość cały czas w nas drzemie. Będziemy chcieli odgryźć się na rywalu i pokazać, na co nas stać
- mówił przed meczem Bartosz Ziółek, asystent trenera Enei Basketu Poznań.
Chęci może były, ale dobrej gry, jak na lekarstwo.
Koszykarze Enei Basketu Poznań rozpoczęli mecz słabo. W cztery minuty zdobyli zaledwie 2 punkty. Goście też nie prezentowali się zbyt wyjątkowo, ale na pewno lepiej od gospodarzy. Punktowali Bradley Waldow i Jakub Potoka. Dobre akcje Mikołaja Stopierzyńskiego pozwoliły dogonić rywali (8:8), ale od tego momentu warunki gry dyktowali koszykarze z Wrocławia. Enea Basket znów przez cztery minuty nie potrafiła celnie rzucić i WKK prowadził 13:24.
Druga kwarta też przebiegała pod dyktando gości, bo poznaniacy wciąż mieli ogromne problemy ze skutecznością. Przez długi czas punktował tylko Mikołaj Stopierzyński. A w zespole WKK Wrocław trafiali Potoka, Jakub Koelner, młody Jakub Galewski, a do tego goście wygrywali walkę pod tablicami (Waldow w całym meczu zebrał 18 piłek). Do przerwy Enea przegrywała 33:50.
W trzeciej kwarcie koszykarze z Wrocławia całkowicie kontrolowali przebieg zdarzeń i dali popis rzutów za trzy punkty. Trafili cztery akcje z rzędu (trzy z nich Jakub Koelner) i przewaga WKK wzrosła do 21 punktów (64:43). Trener Cezary Kurzawski próbował rotować składem, pomagali poznańscy kibice, ale to nie pomogło.
Ambicji i woli walki koszykarzom Enei nie można odmówić. W czwartej kwarcie "przebudzili" się Wojciech Fraś i Arkadiusz Adamczyk i po ich kilku akcjach przewaga gości zmalała do 16 punktów (66:82). I chociaż była to zdecydowanie najlepsza część spotkania w wykonaniu gospodarzy, to z parkietu zeszli pokonani. Przegrali 74:89.
Gratulacje dla trenera Dziergowskiego i drużyny WKK. Byli zespołem lepszym od pierwszej do czterdziestej minuty. Pokazali, jak zbilansowanym zespołem są, jak groźnym, zwłaszcza ofensywnie. Nie ukrywam, że nastawiliśmy się mocno na obronę Brada Waldowa, a tymczasem najwięcej krzywdy zrobił nam obwód – Koelner, Ochońko i Patoka. W pewnym momencie mieliśmy niemoc, a oni grali mądrze, konsekwentnie, a przede wszystkim trafiali, z czym my mieliśmy kłopot
- powiedział Cezary Kurzawski, trener Enei Basketu.
Przed poznańską drużyną ostatni mecz rundy zasadniczej, wyjazdowy z Hydrotruckiem Radom (5 kwietnia o 18.00).
Enea Basket Poznań - WKK Activ Hotel Wrocław 74:89 (13:24, 20:26, 18:25, 23:14)
Punktu dla Enei: Mikołaj Stopierzyński 13, Patryk Stankowski 13, Wojciech Fraś 12, Arkadiusz Adamczyk 11, Kacper Mąkowski 7, Piotr Wieloch 6, Konrad Rosiński 5, Rafał Szpakowski 3, Wojciech Paczkowski 2, Jonasz Kluj 2
Najwięcej dla WKK: Jakub Koelner 21, Jakub Patoka 18
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie