
Koszykarze Enei Basketu Poznań nie zdołali drugi raz w sezonie wygrać z Kotwicą Kołobrzeg. W meczu 19. kolejki spotkań pierwszej ligi poznaniacy przegrali na parkiecie rywala 55:64. Pod względem skuteczności był to jeden z najgorszych w tym sezonie meczów Enei.
Faworyta tego spotkania trudno było wskazać, obie drużyny legitymowały się takim samym bilansem: 11 zwycięstw i 7 porażek. Za Kotwicą przemawiał atut własnej hali, ale koszykarze Enei Basketu Poznań potrafili już sprawić niespodzianki w spotkaniach wyjazdowych.
Naszym celem jest trzymanie się fundamentów defensywnych, granie szybko w ataku i podejmowanie dobrych decyzji rzutowych
- mówił przed meczem Bartosz Ziółek, asystent trenera Przemysława Szurka, ale w pierwszej połowie tych założeń zawodnicy nie realizowali. Duży wpływ na to miał na pewno brak Piotra Wielocha, który z powodu drobnego urazu nie pojechał do Kołobrzegu.
Podopieczni Przemysława Szurka zaczęli dobrze, bo od celnej trójki Konrada Rosińskiego, ale potem przewagę zaczęli budować gospodarze, głównie za sprawą Remona Nelsona i Mikołaja Kurpisza. I chociaż pierwsza kwarta zakończyła się tylko jednopunktową zaliczką zespołu z Kołobrzegu, to w drugiej kwarcie poznaniacy znów mieli problem ze skutecznością, popełniali też błędy w defensywie. Przegrywali do przerwy 25:34.
Trzecią kwartę koszykarze Enei zaczęli fatalnie. Przez sześć minut zdobyli zaledwie 5 punktów tracąc aż 13 i po celnym rzucie Daniela Ziółkowskiego strata do Kotwicy wynosiła już 19 punktów. Zawodziła skuteczność, dość powiedzieć, że w całym meczu poznaniacy z 22 rzutów za trzy punkty trafili tylko 3.
Szansa jednak na wygraną byłą, bo sygnał do odrabiania strat dał Mikołaj Stopierzyński, który niemal w pojedynkę walczył z przeciwnikami. Rzucił 9 punktów z rzędu, ale przewaga gospodarzy wciąż była duża, bo po trzeciej kwarcie koszykarze Kotwicy prowadzili 56:40.
Początek czwartej kwarty to wciąż punkty osamotnionego Stopierzyńskiego, ale Enea Basket poprawiła grę w obronie i przewaga Kotwicy zaczęła topnieć. Celnie rzucali Michał Samsonowicz i Patryk Stankowski i na niespełna 3 minuty przed końcem poznaniacy tracili już tylko sześć punktów (dwa osobiste trafił Rosiński).
Na więcej zespół Rafała Franka już nie pozwolił. Bardzo szanował piłkę w kolejnych akcjach, trafił w dwóch kluczowych akcjach i Kotwica pokonała Eneę Basket Poznań 64:55 i awansowała w tabeli na 3 miejsce.
Mieliśmy mnóstwo otwartych pozycji, można powiedzieć wręcz takich treningowych, ale nie byliśmy w stanie ich wykorzystać. To był taki hazard defensywny - odpuszczamy graczy, niech rzucają - zadziałała na nas. Złamał nas trochę mentalnie, bo po każdym kolejnym rzucie traciliśmy wiarę w kolejne. Ale wróciliśmy do meczu, wiec mam szacunek do zespołu za to. Zwłaszcza, że w połowie tygodnia mieliśmy tylko sześciu zawodników na treningu, bo przeszła przez nas fala chorób i urazów. Nie chcę oczywiście tego wyniku tym tłumaczyć, ale nie byliśmy w stanie się dobrze do tego meczu przygotować. Na osłodę pozostaje to, że w dwumeczu z Kotwicą jesteśmy na plus
- powiedział Przemysław Szurek, trener Enei Basketu
Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg - Enea Basket Poznań 64:55 (15:14, 20:10, 21:16, 8:10)
Punkty dla Enei: Mikołaj Stopierzyński 14, Michał Samsonowicz 10, Konrad Rosiński 9, Patryk Stankowski 9, Kacper Mąkowski 6, Rafał Szpakowski 4, Jan Jakubiak 2, Wojciech Fraś 1
Najwięcej dla Kotwicy: Remon Nelson 20, Mikołaj Kurpisz 13, Daniel Ziółkowski 10
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie