
Reprezentacja Polski mężczyzn w kajak polo zakończyła udział w The World Games. W ostatnim swoim spotkaniu pokonała drużynę Chin 8:0, czym zapewniła sobie 7. miejsce. Było to jedyne zwycięstwo w zawodach w Chengdu. W reprezentacji zagrał m.in. Hubert Migdalski z Team Poznań.
Reprezentacja Polski awans do The World Games wywalczyła pierwszy raz w historii. Biało-czerwoni w igrzyskach sportów nieolimpijskich grali w 2017 roku we Wrocławiu, ale wówczas miejsce w turnieju otrzymali jako gospodarz. Zajęli 6. miejsce.
Od tamtego czasu, co zrozumiałe nasza kadra bardzo się zmieniła. Z tamtej drużyny pozostało do teraz zaledwie dwóch zawodników. To Hubert Migdalski (Team Poznań) oraz Łukasz Pilarz (UKS Set Kaniów).
W Chengdu biało-czerwoni pod wodzą trenera Pawła Telemana stanęli przed trudnym zadaniem, bo w grupie trafili na renomowane drużyny. Ich rywalami były: Dania (brązowi medaliści mistrzostw świata), Hiszpania i Francja (wicemistrzowie świata).
Z Duńczykami Polacy przegrali 2:4 i czuli ogromny niedosyt, bo o losach tego meczu zdecydował nerwowy początek.
Myślę, że jednak stres zrobił swoje w tym wypadku. Tak naprawdę pierwsza połowa troszeczkę ustawiła ten mecz. W drugiej zaczęliśmy już grać swoje kajak polo i tak naprawdę skończyliśmy ją remisem. Uważam natomiast, że ten mecz był do wygrania, w najgorszym wypadku do zremisowania
- mówił trener reprezentacji Polski.
Skuteczność Polacy poprawili w drugim meczu grupowym z Hiszpanią. Bardzo wyrównanym, bo do stanu 5:5 trudno było wskazać faworyta. Końcówka spotkania należała jednak do rywali. Hiszpanie zwyciężyli 8:5. W ostatnim meczu grupowym biało-czerwoni zmierzyli się z Francuzami, czyli wicemistrzami świata. Co prawda dobrze otworzyli mecz, bo do bramki rywali trafił Wiktor Mańczak (na 1:0), a na 2:1 dla Polaków trafił Jan Bulira, to później okazało się, że było to ostatnie
prowadzenie naszych graczy w tym meczu. Choć walki biało-czerwonym nie można było odmówić, to w drugiej połowie Francuzi zdominowali spotkanie i pewnie wygrali 10:4.
Faza grupowa była dla nas trudna i nie ukrywam, że nie poszła po naszej myśli. Z meczu na mecz graliśmy jednak coraz lepiej, ale było to trochę za mało. Musimy wyciągnąć wnioski na kolejny sezon. Turniej się jednak nie skończył i będziemy walczyć do samego końca
- przyznał Mateusz Donart, kapitan naszej reprezentacji.
W ćwierćfinał Polacy przegrali z NIemcami 2:5, pozostała im walka o miejsca 5-8. W niej ponownie przegrali z Francją (4:9) i na koniec odnieśli upragnione zwycięstwo w starciu z gospodarzami The World Games, Chińczykami.
Polacy, mimo słabszego początku, nie dali najmniejszych szans reprezentantom gospodarzy i po golach Jana Buliry (dwa), Macieja Rosiaka, Wiktora Mańczaka (dwa), Huberta Migdalskiego, Juliusza Buliry i Mateusza Donarta zwyciężyli 8:0 i zajęli siódmą pozycję w turnieju.
To był ciężki dla nas turniej. Niestety zagraliśmy poniżej naszych możliwości i oczekiwań. Wyciągamy z tego trudną lekcję, ale wartościową. Zyskaliśmy sporo doświadczenia i uważam, że po tych zawodach wrócimy silniejsi. Jeśli chodzi o ostatni mecz, to Chińczycy niczym nas nie zaskoczyli. Musieliśmy trochę dostosować jednak styl gry do fizyczności rywali. W drugiej połowie poprawiliśmy naszą grę, co zresztą widać po wyniku
- podsumował turniej Mateusz Donart.
Dla naszej kadry było to bezcenne doświadczenie. Zwłaszcza, że za trzy tygodnie biało-czerwonych czekają mistrzostwa Europy, które odbędą się na Słowenii.
Reprezentacja Polski w kayak polo na World Games 2025: Mateusz Donart (kapitan), Hubert Migdalski, Łukasz Pilarz, Jan Bulira, Juliusz Bulira, Maciej Rosiak, Bartosz Barański, Miklos Timar, Wiktor Mańczak i Kacper Grzebalski.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie