Reklama

W pierwszoligowych derbach Wielkopolski bez niespodzianki

Koszykarze Enei Basketu Poznań odnieśli pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie. Po efektownej wygranej z Sokołem Łańcut we własnej hali, dzisiaj równie efektownie zwyciężyli w Lesznie Novimex Polonię.

Chociaż obie drużyny po dwóch kolejkach spotkań nowego sezonu miały taki sam bilans (jedno zwycięstwo - jedna porażka), to za faworyta uznawano drużynę z Poznania, która dysponuje lepszym składem i w ostatnim meczu wysoko pokonała Sokół Łańcut. 

Początek meczu był potwierdzeniem ofensywnej siły Enei Basketu, która po celnej trójce Konrada Rosińskiego prowadziła z Polonią 7:1. Ale kto myślał, że koszykarzom z Leszna podetnie to skrzydła, ten się mylił. Wystarczyły skuteczne akcje Szymona Ryżka i Kamila Zywerta i to gospodarze wyszli na prowadzenie (10:9). Końcówka tej części gry należała znów do koszykarzy Enei, którzy głównie za sprawą Tobiasza Dydaka prowadzili 25:17.

Kiedy Dydak trafił też na otwarcie drugiej kwarty i przewaga poznaniaków wzrosła już do 10 punktów (27:17), wydawało się, że przejęli kontrolę nad spotkaniem. Tyle, że przez kolejne trzy minuty ani razu nie trafili do kosza Polonii i przewaga stopniała do trzech oczek, a na minutę przed przerwą ponownie lepsi o jeden punkt byli leszczynianie. Efektowny wsad Mikołaja Stopierzyńskiego i trójka Konrada Rosińskiego spowodowały, że do przerwy Enea wygrywała 39:35.

W pierwszej kolejności myślę, że to było trudne spotkanie. Od początku zespół z Leszna mocno się postawił i tak naprawdę pierwsza połowa szła punkt za punkt. W drugiej połowie przejęliśmy kontrolę nad meczem

– powiedział Marcin Kloziński, trener Enei Basketu Poznań.

Trójkami zbudowali przewagę

I rzeczywiście, trzecia kwarta należała już do podopiecznych Marcina Klozińskiego, którzy nie dość, że znacznie lepiej zagrali w defensywie, to zaczęli celnie rzucać za trzy punkty. Zza łuku trafili kolejno: Andrzej Krajewski, Patryk Stankowski, Michał Samsonowicz i Mikołaj Stopierzyński, Enea prowadziła 53:39, a na koniec trzeciej kwarty było już 64:49. 

I to był kluczowy moment, bo w ostatnich dziesięciu minutach koszykarze Polonii już się "nie podnieśli". Źle zaczęli ostatnią część spotkania, pozwalając poznaniakom na kontrolowanie przebiegu meczu. Zespół Polonii miał zdecydowanie więcej strat od Enei i nie był już tak skuteczny, jak na początku meczu. Trener Kloziński dał więc szanse gry młodym zawodnikom. Basket wygrał w Lesznie 90:64.

To był bardzo dobry mecz. Zawsze gdy sięgasz po zwycięstwo, to dobry znak. Wielkie brawa dla moich kolegów, sztabu i kibiców, którzy przyjechali do Leszna. W pierwszej połowie Polonia grała całkiem twardo, ale jestem dumny, że z czasem stopniowo odskakiwaliśmy rywalom. Graliśmy dobrą, zespołową koszykówkę. Skupiamy się z meczu na mecz, żeby być coraz lepszą drużyną

– podsumował James Washington, rozgrywający Enei Basketu Poznań.

Drużyna z Poznania gra bardzo fizyczną, twardą  koszykówkę. W pierwszej połowie trzymaliśmy się i graliśmy jak równy z równym. W drugiej połowie zabrakło skuteczności i chłodnej głowy. Zespół z Poznania to wykorzystał i stąd taka duża różnica w tym meczu

- dodał Michał Samolak z Polonii Leszno.  

Novimex Polonia 1912 Leszno - Enea Basket Poznań 64:90 (17:25, 18:14, 14:25, 15:26 )

Punkty dla Polonii: Szymon Ryżek 14, Hubert Pabian 9, Kamil Zywert 8, Patryk Wilk 7, Karol Kankowski 7, Michał samolak 5, Daniel Soroka 5, Jędrzej Janowicz 5, Stanferd Sanny 2, Maciej Żmudzki 2 

Punkty dla Enei: Mikołaj Stopierzyński 18, James Washington 16, Michał Samsonowicz 11, Andrzej Krajewski 10, Konrad Rosiński 9, Tobiasz Dydak 8, Patryk Stankowski 8, Mateusz Roszczka 5, szymon Wagner 3, DeAnte Barnes 2

 

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Aktualizacja: 02/10/2025 11:13
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do