
Debiut marzenie. Pochodzący z Mieszkowa koło Jarocina Bartosz Sienkiewicz wywalczył złoty medal Mistrzostw Świata w Paralekkoatletyce. Były bobsleista wygrał konkurs skoku w dal w klasie T38. Piąte miejsce w finale biegu na 400 metrów zajął Michał Kotkowski ze Startu Poznań.
Dwa lata temu Bartosz Sienkiewicz był młodzieżowym wicemistrzem Europy w bobslejach w dwójce z Aleksym Boroniem. Dopiero rok później zaczął starać się o klasę T38. O tym, że w ogóle ma taką możliwość, dowiedział się podczas zawodów, gdy spiker wspomniał o Evanie O’Hanlonie, czyli pięciokrotnym mistrzu paralimpijskim w biegach i jednocześnie reprezentantem Australii w bobslejach.
Pochodzący spod Jarocina Bartosz Sienkiewicz w efekcie porażenia mózgowego ma problemy z koordynacją i zbyt duże napięcie mięśniowe, które odczuwa głównie w lewej nodze. Starty wśród lekkoatletów z niepełnosprawnościami zawodnik Startu Gorzów Wielkopolski zaczął pod koniec 2024 roku. Jego rekord życiowy, będący jednocześnie rekordem Europy, rok temu dałby złoto igrzysk paralimpijskich w Paryżu, więc nic dziwnego, że trenerzy widzą go wśród kandydatów do miejsca na podium za trzy lata w Los Angeles.
Wiem, że moja historia jest niespotykana. Jeszcze w szkole podstawowej zaczynałem od biegania sprintów. Próbowałem to przebijać skokiem w dal i cały czas wierzyłem, że kiedyś do tej dyscypliny wrócę. Teraz w jednym ze skoków mogłem mieć wynik powyżej siedmiu metrów, ale zostawiłem lewą nogę. To u mnie częste, bo to ona jest bardziej porażona i czasami mam problem, aby ją dociągnąć. Zostawiam sobie to wyzwanie na kolejny rok. Jak się już wyrobię na 7-metrowych skokach, to chciałbym, jak Maciek Lepiato, spróbować występu na mistrzostwach Polski
- zdradził Bartosz Sienkiewicz.
Do konkursu skoku w dal w New Dehli (klasa T38) przystępował z najlepszym rekordem życiowym spośród zgłoszonych do rywalizacji (6,83 m), co potwierdził w trakcie zawodów. Polak już w pierwszej kolejce oddał skok na 6,74 m, a to odległość, która do tej pory była w zasięgu tylko jednego zawodnika, Chińczyka Huanghao Zhonga. Podium nasz 24-latek miał więc w kieszeni. Zhong miał być tego dnia najgroźniejszym rywalem dla reprezentanta Polski, ale ostatecznie musiał zadowolić się brązem, które zapewniła mu próba z pierwszej serii (6,53 m). Srebro zdobył Kolumbijczyk Juan Gomez Coa (6,55 m).
Myślałem o tym konkursie właściwie od początku roku. Nie mówiłem o tym głośno, ale naprawdę chciałem tego złotego medalu. Po pierwszej kolejce się cieszyłem, bo wykonałem skok tak, jak planowałem, ale wiedziałem, że to jest konkurs, każdy ma sześć skoków i nie wolno nikogo lekceważyć. Dopiero po szóstej kolejce, kiedy zostałem sam, poczułem ulgę. Wszystko się poskładało tak, jak powinno
- powiedział mistrz świata.
Piąte miejsce w biegu na 400 m (klasa T37) zajął w czwartek Michał Kotkowski (52,22). Wygrał Brazylijczyk Bartolomeu da Silva (50,13) przed Antonem Fejoktistowem (50,64) i Kolumbijczykiem Yefersonem Suarezem (51,19). Polak zszedł do strefy wywiadów z trzęsącą się lewą nogą.
Jestem zalany kwasem, ledwo stoję. Każdy 400-metrowiec chyba wie, o co chodzi – wyjaśnia Polak. – Liczyłem na wynik poniżej 52 sekund, ale wydaje mi się, że ten maraton biegowy, jaki tu miałem, oraz lekkie problemy jelitowe mogły zaszkodzić. Czas jest więc w miarę akceptowalny
- powiedział sprinter Startu Poznań.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie