Reklama

Znów pełna hala na meczu Enei Basketu. < Zabili nas rzutami za trzy punkty >

Koszykarze Enei Basketu Poznań mogą liczyć na wsparcie kibiców. Ich mecz z SKS-em Fulimpexem Starogard Gdański znów obejrzał komplet kibiców. Tyle, że większość z nich wyszła z hali w ponurym nastroju, bo lepszy okazał się zespół gości, który aż 16 razy trafił za trzy punkty. Poznaniacy spadli w tabeli na siódme miejsce, a czekają ich teraz trzy trudne spotkania wyjazdowe.

Zespół Kociewskich Diabłów w tabeli 1. ligi jest niżej notowany od Enei Basketu, ale poznaniakom "nie leży". Podopieczni Przemysława Szurka przegrali w pierwszej rundzie, teraz także we własnej hali, chociaż rozpoczęli spotkanie dobrze. Prowadzili wyrównaną grę starając się odpowiadać na celne trójki rywali. W samej pierwszej kwarcie podopieczni trenera Jacka Winnickiego trafili zza łuku aż czterokrotnie. Po dziesięciu minutach gry było 18:16 dla SKS-u.

Druga kwarta też była wyrównana, ale też ze wskazaniem na zespół ze Starogardu Gdańskiego. Spora w tym zasługa Bartosza Majewskiego i doskonale znanego w Poznaniu Mariusza Konopatzkiego, który akcją 2+1 ustalił wynik do przerwy 27:22 dla gości, którzy kontynuowali serię celnych rzutów za trzy, ale także pod tablicami grali skuteczniej.

Rzadko widzi się tak fenomenalną skuteczność rzutów za trzy punkty. Szkoda, że trafiło na nas. Źródło tego było w pierwszej połowie, gdzie pozwoliliśmy zawodnikom, którzy trafiają, oddać tzw. rzuty „catch&shoot”. Próbowaliśmy wrócić kilkukrotnie, nawet udało nam się wyjść na jednopunktowe prowadzenie, ale zawsze drużyna przeciwna odpowiadała rzutami trzypunktowymi. Myślę, że jeżeli zawodnicy trafiają przez ręce z ósmego, dziewiątego i dziesiątego metra, to ciężko jest coś zrobić, więc pytanie – jak do tego doszło i gdzie popełniliśmy błędy

- zastanawiał się po meczu Przemysław Szurek, trener Enei Basketu.

Bo po przerwie koszykarze ze Starogardu powiększyli przewagę. Co prawda skutecznymi akcjami popisywał się Michał Samsonowicz, swoje robił też Piotr Wieloch, ale po drugiej stronie wciąż imponowali rzutami z dystansu Witalij Kowalenko, Damian Jeszke i Piotr Lis. Poznaniacy grali falowo, ale po trzeciej kwarcie przewaga drużyny przyjezdnych wynosiła tylko sześć punktów (61:55), wszystko było jeszcze możliwe. 

Kiedy w czwartej kwarcie koszykarze Enei Basketu zbliżyli się do rywali na jedno posiadanie, wydawało się, że losy spotkania poznaniacy będą jeszcze w stanie odwrócić. Końcówka meczu była jednak w ich wykonaniu słaba. Za słaba, by tego dnia pokonać drużynę Kociewskich Diabłów. Enea przegrała 73:85.

Zabili nas rzutami za trzy punkty. Przegraliśmy w kluczowych momentach zbiórkę. Na początku otworzyliśmy strzelców. Ciężko było grać. Złapali swój styl gry i mieliśmy duży problem, by wrócić do meczu, szczególnie w momencie, kiedy nasza obrona 1 na 1 wyglądała dobrze, a oni trafiali trudne rzuty z ręką. To nas dobiło. Wysoka przegrana, ale walczymy dalej. Teraz przed nami trzy trudne wyjazdy i tam trzeba odrobić straty

– powiedział Patryk Stankowski z Enei Basketu Poznań.

Jest jedna rzecz niepodważalna – wygrali zbiórkę, rzucili nam 85 punktów, a my zdobyliśmy z kontry tylko 3 punkty. To są główne czynniki, które wpłynęły na to, że zespół SKS-u cieszy się ze zwycięstwa, a my musimy przygotować się do bardzo trudnych meczów wyjazdowych. Zrobimy wszystko, żeby wyrwać te mecze

– dodał trener Przemysław Szurek.

Aktualny bilans Enei Basketu Poznań to 12 zwycięstw i 10 porażek, co daje 7. miejsce w tabeli. Wspomniane wyjazdowe mecze to spotkania kolejno z: OPTeamem Energią Polską Resovią Rezszów, Astorią Bydgoszcz i GKS-em Tychy.

 

Enea Basket Poznań – SKS Fulimpex Starogard Gdański 73:85 (16:18 | 18:19 | 21:24 | 18:24)

Punkty dla Enei: Michał Samsonowicz 18, Mikołaj Stopierzyński 12, Wojciech Fraś 9, Piotr Wieloch 9, Konrad Rosiński 9, Arkadiusz Adamczyk 6, Patryk Stankowski 6, Kacper Mąkowski 4

Najwięcej dla SKS-u: Bartosz Majewski 24, Damian Jeszke 13, Mariusz Konopatzki 12

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do