Po dwóch porażkach z rzędu podrażnieni szczypiorniści Enei Grunwaldu Poznań odnieśli ważną wygraną. W 6. kolejce Ligi Centralnej pokonali AZS UW Warszawa. Beniaminek podyktował jednak trudne warunki.
Początek spotkania należał do poznaniaków, którym udało się zatrzymać najbardziej niewygodnych graczy stołecznej drużyny. Świetnie prezentował się cały zespół, a najwięcej do powiedzenia miał Kacper Siejek, któremu wtórował Dawid Bujok. Przy takiej grze gości szczypiorniści AZS-u pozostali wyraźnie w tyle, przegrywając 1:5, 4:8. Później dobry fragment odnotował Jakub Bujnowski, który jeszcze bardziej wybił gospodarzy z rytmu 12:7.
Taki stan rzeczy nie trwał jednak wiecznie. Los w swoje ręce wziął Kacper Proczek, a niewzruszonym egzekutorem karnych był Maciej Filipowicz, dając swojej drużynie remis po 12. Gra zaczęła się od nowa. Niespodziewanie na finiszu lepiej wypadła rozpędzona ekipa Akademików, prowadząc do przerwy 15:13.
Po dobrym początku i odskoczeniu na kilka bramek widać było brak koncentracji w akcjach w ataku. Przez łatwe straty drużyna z Warszawy rzucała łatwe bramki z kontry. W przerwie meczu powiedzieliśmy sobie kilka mocnych słów i wyszliśmy bardzo naładowani na drugą część spotkania. Udało nam się odskoczyć i utrzymać prowadzenie do końca spotkania. Moim zdaniem to kolejny mecz, w którym robimy za dużo błędów w ataku i nie wykorzystujemy stuprocentowych szans. Musimy przeanalizować co możemy jeszcze poprawić
- podsumował spotkanie jeden z bohaterów sobotniego pojedynku, Jakub Bujnowski.
Druga połowa należała do Wojskowych, którzy konsekwentnie pracowali na przewagę. Jako pierwszy sygnał do ataku dał gościom Mikołaj Przybylski. Do około 47. minuty niewiele padło bramek, a obie drużyny mocno postawiły na fizyczność. Impas zaś dalej trwał (20:21). W samej końcówce poznaniacy ruszyli raz jeszcze do ataku, wykorzystując moment słabości przeciwników.
Seriami bramki zdobywał Kacper Siejek, a wynik zaczął się rozjeżdżać (30:24). W końcówce powalczył jeszcze Filipowicz, lecz było już za późno. Mecz padł łupem przyjezdnego WKS-u 31:27. Tym samym goście mogą odetchnąć z ulgą, powracając po świetnym początku sezonu na zwycięską ścieżkę.
Obie ostatnie porażki nas bardzo bolały, pokazaliśmy w poprzednim sezonie, że potrafimy wygrywać z zespołami z góry tabeli. Tym razem oba te mecze przegraliśmy nieznacznie. Mogę tylko zagwarantować, że w rundzie rewanżowej zrobimy wszystko, by takie mecze były na naszą korzyść. Cieszymy się z 3 punktów i wracamy do ciężkiej pracy na treningach, by kolejne mecze wygrywać w zdecydowanie lepszym stylu
- zadeklarował skrzydłowy poznańskiej drużyny.
W kolejny weekend Wojskowi znów zagrają w twierdzy przy Newtona. Już w następną sobotę, 25 października, podopieczni trenera Tórza podejmą młodzieżowy SMS ZPRP I Kielce. Drużyna ma ujemny bilans, lecz to nie jest cel zespołu. Kluczowe jest tutaj szkolenie, a zespół i tak ma odgórnie przyznane miejsce na zapleczu Ekstraligi. Początek sobotniego meczu zaplanowano na 17:00.
AZS UW Warszawa – Enea WKS Grunwald Poznań 27:31 (15:13)
Bramki dla AZS-u UW: Filipowicz 6, Wasilewski 5, Bulej 4, Proczek 4, Salamoński 3, Węgielewski 3, Bienenda 1, Graczyk 1
Bramki dla Enei WKS-u: Siejek 7, Bujok 6, Bujnowski 4, Pacześny 3, Przybylski 3, Krzywicki 2, Płoski 2, Mejza 1, Nowicki 1, Osuch 1, Wagner 1
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie