
Czwarta w tym sezonie kolejka spotkań halowej Hokej Superligi przyniosła wiele emocji i ciekawych wyników. AZS Politechnika odwrócił losy derbowego meczu z Grunwaldem, lider z Torunia przegrał w Gąsawie, Warta wysoko wygrała z drugim zespołem Pomorzanina. W efekcie AZS awansował na pozycję lidera, Grunwald spadł na 4. miejsce.
Miano hitu kolejki nadano meczowi AZS-u Politechniki Poznańskiej z Grunwaldem, chociaż starcie LKS-u Gąsawa z Pomorzaninem zapowiadało się równie ciekawie.
Mecz AZS-u z Grunwaldem rozpoczął się od mocnego "uderzenia" Wojskowych, którzy po siedmiu minutach prowadzili już 3:0. Trafienia Michała Lange, Damiana Jarzembowskiego i Mikołaja Głowackiego dały Grunwaldowi trzybramkową przewagę, ale w hokeju halowym nie jest to przewaga "bezpieczna".
My graliśmy dobrze, a bramki strzelał Grunwald. Były one efektem błędów, ale po tym początku nie robiłem drastycznych zmian taktycznych. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego spotkania, dlatego czekałem aż wejdziemy w rytm i będziemy grać swoje
- tłumaczy Dariusz Rachwalski, trener AZS-u Politechniki.
I Akademicy zaczęli grać swoje, Nie tylko odrobili starty, ale wyszli na prowadzenie, bo od stanu 0:3 strzelili pięć goli z rzędu. Doprowadzili do wyniku 5:3. Sygnał do ataku dał Marcin Michniak, kolejne gole były autorstwa: Jakuba Hołosyniuka, Macieja Trojanka, Dominika Michniaka i z krótkiego rogu Roberta Pawlaka. Odpowiedział Łukasz Kosmaczewski (było 5:4 dla PP), ale końcowe minuty lepiej rozegrali hokeiści AZS-u Politechniki i nie pozwolili Grunwaldowi zdobyć choćby jednego punktu. Wygrali 6:5.
To dla nas istotna wygrana w walce o play-off. Grunwald to nasz bezpośredni rywal w walce o medale, dlatego to zwycięstwo nas cieszy i dobrze nas pozycjonuje w dalszej rywalizacji
- dodał trener Rachwalski.
Ciekawie było także w Gąsawie, gdzie miejscowy LKS podejmował lidera - Rustico Pomorzanina Toruń. I chociaż gospodarze od początku sezonu prezentują w hali bardzo solidny hokej, to przebieg meczu był dość zaskakujący. LKS zdeklasował drużynę z Torunia prowadząc po 20 minutach 5:0. Na początku trzeciej kwarty po trafieniu z krótkiego rogu Ryszarda Wiśniewskiego było już 6:0. Laskarze z Torunia dopiero wtedy odpowiedzieli pierwszą bramką (Krystiana Makowskiego). W 36. minucie czerwoną kartką został ukarany Sebastian Sellner, a mimo to Pomorzanin zdołał jeszcze zmniejszyć straty. LKS Gąsawa wygrał 7:3.
Porażka kosztowała zespół Patryka Karamuza utratę pozycji lidera na rzecz AZS-u Politechniki.
Drugi zespół Pomorzanina przyjechał do Poznania na mecz z Wartą. Zieloni wiedzieli, że aby zachować szansę na awans do play-off muszą to spotkanie wygrać. I zrobili to w sposób bardzo efektowny, chociaż zagrali bez jednego z liderów, Mikołaja Gumnego. Zwyciężyli 12:5, aż ośmiu zawodników wpisało się na listę strzelców. Stracone gole to efekt dekoncentracji w drugiej części gry.
Mecz od początku przebiegał pod nasze dyktando, wiedzieliśmy, że musimy wygrać, by liczyć się w walce o czwórkę. Dosyć pewne prowadzenie, chociaż w trzeciej kwarcie nie mogliśmy przełamać się ze strzeleniem bramki. Ale jak już podkręciliśmy tempo i mądrzej graliśmy piłką, to te sytuacje się potworzyły. Zawodnicy dźwignęli ciężar meczu, z optymizmem patrzymy na kolejne spotkania, które będą ważne w końcowym rozliczeniu
- powiedział Mateusz Grochal, trener Warty Poznań.
Aż 18 goli padło w meczu zespołów z dołu tabeli. LKS Rogowo pokonał Stellę Gniezno 10:8. Nie brakowało emocji, bo laskarze z Rogowa prowadzili już 9:2, ale gnieźnianie grali konsekwentnie i na 5 minut przed końcem spotkania przegrywali już tylko 7:9. Pomogła w tym czerwona karta dla Mateusza Hulbója. Był on absolutnym liderem zespołu z Rogowa - strzelił aż 7 goli. Ostatecznie LKS wygrał 10:8.
WYNIKI:
TABELA (po czterech kolejkach spotkań)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie