
Sezon pełen zwrotów akcji, najlepsza strzelba ligi w składzie i daleko idące plany – w ostatnich miesiącach kibice Enei Piłki Ręcznej nie mogli narzekać na brak wrażeń. O poprzednich, a także zbliżających się rozgrywkach porozmawialiśmy z prezesem klubu, Ewą Mrozek. Zapraszamy do lektury!
Paweł Jonik (sport.poznan.pl): Czy udało się już trochę odpocząć po poprzednim sezonie ligowym, czy może wręcz przeciwnie – pracy przed startem kolejnych rozgrywek jest jeszcze więcej i upragniony urlop dopiero przed panią?
Ewa Mrozek (prezes Enei Piłki Ręcznej Poznań): była chwila oddechu w maju, kiedy mogłam odpocząć. Teraz działam już na pełnych obrotach, bo przygotowania do nowego sezonu to nie tylko okres przygotowawczy dla trenerów i zawodniczek, ale przede wszystkim bardzo dużo pracy organizacyjnej. Przedłużamy i podpisujemy umowy ze sponsorami, zajmujemy się konkursami, rozliczeniami, zapewniamy przestrzeń na mecze i treningi. Pracujemy więc pełną parą.
Sezon 2024/2025 był dużą huśtawką nastrojów dla kibiców waszego klubu. Apetyty były spore, bo przystępowałyście do niego jako piąty zespół Ligi Centralnej, a zaczęło się od siedmiu porażek z rzędu. Jak to wówczas znosiłyście?
Faktycznie, początek sezonu to było duże wyzwanie, nie tylko dla zawodniczek i sztabu trenerskiego, ale także i dla zarządu. Wiadomo, że mierzyłyśmy wysoko, zrobiliśmy super transfery, w trakcie przygotowań mierzyłyśmy się z drużynami z Niemiec i Czech, a gdzieś tam na początku nie wszystko zagrało zgodnie z planem. Jak się później okazało i co też pokazała druga runda, zawodniczki potrzebowały trochę więcej czasu, by się zgrać. Mieliśmy dość dużą przebudowę składu przed startem rozgrywek i te pierwsze mecze, które zakończyły się na korzyść rywalek, przysporzyły nam trochę problemów. Morale drużyny osłabło, mieliśmy problemy motywacyjne, jednak powolutku, krok po kroku, wyszłyśmy na prostą.
Złe miłego początki – to chyba najlepsze określenie, jakie przychodzi mi do głowy. Gdyby wziąć pod uwagę wyłącznie wyniki od 8. kolejki wzwyż, możecie się pochwalić bilansem 9 zwycięstw i 6 porażek. Ten zespół zwyczajnie potrzebował przełamania, by pokazać swój pełny potencjał?
Runda rewanżowa udowodniła, że ten skład był mocny i dał radę. Dziewczyny się zgrały, zaczęło się pasmo zwycięstw i widać było potencjał w tym zespole. Wszyscy, co żyją w sporcie, wiedzą, że budują nas nie tylko wygrane, ale również i porażki. Trzeba jedynie wyciągać z nich odpowiednie wnioski. Włożona praca na treningach zaowocowała w naszym przypadku z opóźnieniem.
Finalnie rozgrywki 2024/2025 zakończyłyście na siódmej lokacie w ligowej tabeli. Jak klub przyjął taki wynik?
Szkoda, że początek sezonu wymagał takiego rozbiegu, ale i tak sądzę, że był to dość udany sezon. Wiadomo, że był apetyt na więcej, ale połowa tabeli utrzymana pokazuje, że jesteśmy stabilnym zespołem. Poziom Ligi Centralnej naprawdę idzie w górę i z roku na rok zespoły zbroją się. Każdy chce robić transfery z Superligi, na parkietach oglądamy też sporo zawodniczek z zagranicy.
We wcześniejszych latach atak drużyny w dużym stopniu opierał się na rozgrywającej, Agacie Wasiak, która zakończyła karierę. Tym samym ciężar zdobywania bramek rozłożył się już na więcej zawodniczek, w tym na królową strzelczyń całej ligi, Olię Szliuktinę. Jej bilans 156 goli robi kolosalne wrażenie. Spodziewała się pani, że to może być jej sezon?
Od kiedy Olia u nas gra, to wiem, że jest ona bardzo mocnym ogniwem zespołu. Już po raz kolejny jest albo mistrzynią strzelczyń, albo wicemistrzynią, więc nie jest to dla mnie zaskoczenie. Myślę, że po odejściu Agaty, tak jak pan zasugerował, ciężar się trochę rozłożył. Mamy w składzie więcej zawodniczek z doświadczeniem superligowym, a przeciwnicy muszą skupić się na obronie kilku szczypiornistek. Stawiamy na to, by mieć równy i mocny skład na wielu pozycjach, bo w przyszłości chcemy być wyżej niż w połowie tabeli.
Skoro płynnie przechodzimy do kolejnego sezonu, to zapytam o budowę kadry. Uchyli pani rąbka tajemnicy, kto pozostanie w klubie na następny rok? Na filmikach w mediach społecznościowych widać było dobrą chemię w drużynie.
Mamy naprawdę dobry team. Uważam, że wynik sportowy to jedno, ale jednak wszyscy – i sztab, i dziewczyny – spędzamy ze sobą tak dużo czasu, że przekłada się to na dobry vibe w zespole. Większość zawodniczek z nami zostaje. Będziemy ogłaszać w lipcu, kto odchodzi, a kto przychodzi, ale mogę powiedzieć, że zmiany będą kosmetyczne. Odejdą dwie, może trzy zawodniczki i wynika to albo właśnie zakończenia kontraktu, albo z zakończenia kariery, a reszta zostaje. Z pewnością się wzmocnimy. Nie chcę tutaj jeszcze mówić o nazwiskach, bo chcemy to ogłosić w mediach społecznościowych klubu, ale będziemy mieli zarówno wzmocnienie z doświadczeniem superligowym, jak i reprezentantki młodzieżowej kadry narodowej.
Mimo wszystko zapytam – czy kibice mogą spodziewać się pozostania Olii Szliuktiny na kolejny rok?
Oczywiście. Olia będzie z nami w następnym sezonie i, mam nadzieję, także i w kolejnych latach. Nie jest łatwo zatrzymać taką zawodniczkę, bo wiadomo, że zapytania były, ale udało nam się zgrać warunki i Olia zostaje.
Ta wiadomość na pewno ucieszy kibiców! W takim razie o co chcecie powalczyć w sezonie 2025/2026?
Jeszcze za wcześnie, by jednoznacznie ustalić nasz cel numer jeden. Wiele będzie zależało od tego, kogo finalnie uda nam się zakontraktować oraz od tego, jak na rynku transferowym poruszać się będą pozostałe drużyny, które nie śpią. Na pewno chcemy być w górnej połowie tabeli. Najlepiej byłoby zakończyć sezon w pierwszej trójce, ale na razie trudno o tym mówić.
Na koniec spytam również o waszą długofalową strategię. Jaka docelowo ma być Enea Piłka Ręczna Poznań w perspektywie kilku najbliższych lat? Jakim klubem chcecie być?
Żeby działać i się rozwijać, musimy mieć kilkuletni plan. Jesteśmy w jego posiadaniu i konsekwentnie go realizujemy. Po pierwsze Enea Piłka Ręczna musi mieć silną pierwszą drużynę, bo nasze ambicje sięgają Superligi w ciągu dwóch, trzech lat. Uważam, że w Poznaniu jest miejsce na taką drużynę. Klub to rzecz jasna nie tylko seniorki, ale i zespoły młodzieżowe. Od dwóch lat pracujemy nad rozwojem tej gałęzi i uruchamianiem kolejnych roczników. Stopniowo budujemy naszą strukturę szkoleniową. Wraz z naszym głównym sponsorem realizujemy program Enea Akademia Przedszkolaka, by od małego zaznajamiać dzieci z dyscypliną. Kto wie, być może później ich rodzice wybiorą w szkołach klasę o profilu piłki ręcznej. Ponadto Związek Piłki Ręcznej w Polsce wykonuje pewne kroki w stronę utworzenia Akademii Piłki Ręcznej, czyli programu mającego na celu ujednolicenie poziomu szkolenia w kraju. Mają w tym pomóc kluby z poziomu Orlen Superligi i Ligi Centralnej, więc jesteśmy gotowi do działania.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie