
Hokeiści na trawie HK Rustico Pomorzanin Toruń zostali samodzielnym liderem halowej Hokej Superligi. W zwycięskim meczu z Wartą Poznań padło aż 19 bramek. Z trzech poznańskich drużyn walczących o halowe mistrzostwo Polski żadna w miniony weekend nie wywalczyła kompletu punktów.
Broniąca tytułu mistrzowskiego drużyna Pomorzanina już przed meczem z Wartą Poznań wiedziała, że zwycięstwo za trzy punkty da jej awans na pozycję samodzielnego lidera rozgrywek. W sobotę bowiem punkty stracili hokeiści Grunwaldu i AZS-u Politechniki. Torunianie nie zmarnowali okazji, chociaż po ośmiu minutach gry przegrywali z poznaniakami 0:2 (gole Waldemara Rataja i Mikołaja Gumnego). Wtedy jednak w ciągu pięciu minut strzelili aż cztery gole (Zieliński, Luppa, Raciniewski, Rutkowski) i objęli prowadzenie 4:2. I chociaż Zieloni starali się odrabiać straty i zmniejszali je do jednego trafienia, to w czwartej kwarcie przewaga sięgnęła najpierw czterech, a potem nawet sześciu bramek. Ostatecznie zakończyło się zwycięstwem Pomorzanina 12:7.
Wiedzieliśmy, że ten początek meczu może być dla nas ciężki, ale z biegiem czasu graliśmy swoją grę, graliśmy na dwie równe piątki, chłopacy to udźwignęli. Strzeliliśmy 12 bramek i cieszymy się z tego zwycięstwa
- powiedział Patryk Karamuz, trener Pomorzanina Toruń.
Zespół z Torunia z kompletem zwycięstw został liderem Superligi. Dwie kolejne drużyny w tabeli - Grunwald Poznań i AZS Politechnika Poznańska mają o dwa punkty mniej. W ten weekend straciły punkty remisując, Grunwald z LKS-em Gąsawa, AZS ze Stellą Gniezno.
W wyjazdowym meczu AZS-u Politechniki ze Stellą Gniezno remis padł niespodziewanie, bo drużyna z Poznania była faworytem. Nie było dużo goli, na pierwszego kibice czekali aż do 28. minuty. Wtedy po raz pierwszy do siatki Akademików trafił Maciej Wejerowski. Wyrównał trzy minuty później Robert Pawlak. Dwa kolejne gole padły z rzutów karnych. Wejerowski strzelił na 2:1, do remisu 2:2 doprowadził Mateusz Stotko.
Remis jest dla nas zimnym prysznicem i pokazuje, że w naszej lidze każda drużyna potrafi zaskoczyć. Trener ostrzegał nas przed drużyną Stelli, bo może wyniki tego nie pokazywały, ale mają w składzie doświadczonych zawodników, którzy wiedzą jak grać na hali. Niestety boleśnie się o tym przekonaliśmy, ale takie są uroki drużyn opartych na młodych zawodnikach. Traktujemy to jako wartościową lekcję i przygotowujemy się do wyjątkowego dla mnie spotkania z WKS
- skomentował Mateusz Popiołkowski, bramkarz AZS-u Politechniki, który latem przeszedł do zespołu Akademików z Grunwaldu Poznań.
Mecz Grunwaldu Poznań z LKS-em Gąsawa też miał zaskakujący przebieg. Po dwóch kwartach drużyna z Gąsawy prowadziła 3:0. W drugiej połowie zespół Grunwaldu włączył "swój bieg" i zaczął odrabiać straty. Dwa razy za sprawą Jacka Kurowskiego, do remisu 3:3 doprowadził Damian Jarzembowski. Potem była wymiana cios za cios. Co drużyna z Gąsawy wyszła na prowadzenie, to poznaniacy doprowadzali do remisu. Na trzy minuty przed końcem na 6:6 strzelił ponownie Kurowski i takim wynikiem zakończyło się to spotkanie.
Mecz był wyrównany i zacięty. Po „przespanej” pierwszej połowie i dobrej grze przeciwnika przegrywaliśmy 0:3. Na drugą połowę wyszliśmy bardziej zdeterminowani i udało nam się odrobić wynik. Uważam, że remis jest wynikiem sprawiedliwym, bo w końcówce my oraz rywale mogliśmy przypieczętować wygraną, lecz tego nie zrobiliśmy
- powiedział Mikołaj Głowacki z Grunwaldu Poznań.
Następna kolejka spotkań w halowej Hokej Superlidze już w najbliższą sobotę (14 grudnia). Dwa mecze zapowiadają się arcyciekawie. W derbach Poznania AZS Politechnika podejmie Grunwald, a w Gąsawie miejscowy LKS zagra z HK Rustico Pomorzanin Toruń.
Halowa Hokej Superliga:
TABELA po trzech kolejkach spotkań:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie