
To nie był udany wieczór dla Enei Piłki Ręcznej Poznań. Podopieczne Amelii Chmielewskiej w 5. kolejce Ligi Centralnej przegrały z u siebie z ELMAS-KPS APR Radom notując drugą porażkę z rzędu. Szaleńcza pogoń poznanianek w końcówce spotkania nie przyniosła szczęśliwego zakończenia.
Początek piątkowego spotkania należał do wyrównanych, a oba zespoły szły łeb w łeb. W poznańskiej drużynie błyszczała Kristina Kubisova, zdobywając dla drużyny pierwsze cztery trafienia. W szeregach radomianek najwięcej miała do powiedzenia Aleksandra Głuszko, wspierana przez Aleksandrę Salisz. Z czasem jednak przyjezdne coraz częściej trafiały do bramki Enei i to one objęły prowadzenie (12:9). Świetny fragment gry miała Oliwia Pawłowska. Jedna Milena Boryń niewiele mogła zdziałać, a do przerwy podopieczne Amelii Chmielewskiej przegrywały 12:16. Poznaniankom zabrakło skuteczności, a proste błędy bezwzględnie wykorzystała ekipa z Radomia.
Myślę, że trochę końcówka meczu nas zawiodła, bo goniłyśmy. Nie było dziś takiego bodźca, który przełamałby tę stratę. Było po naszej stronie trochę za dużo głupich błędów, niedokładnych podań i takich trochę nieprzemyślanych decyzji, co przełożyło się na wynik
- przyznała podrażniona porażką Boryń.
Bo druga część meczu również obfitowała w pomyłki. Ratować sytuację próbowała jeszcze cytowana Boryń, ale koncertowo w drużynie z Radomia zagrały Michalina Machnio oraz Oliwia Sołościuk, dając swojej drużynie wysokie prowadzenie 27:20.
W samej końcówce szczypiornistki Enei rzuciły się do odrabiania strat. Ostoją zespołu była doskonale broniąca Kinga Berent. Zaległości odrabiały zaś Maja Schlabs i Olha Shliukhtina. W efekcie w grę radomianek wkradło się trochę nerwowości, ale nie pozwoliły odebrać sobie prowadzenia. Enea Piłka Ręczna Poznań przegrała 27:31.
Niestety dzisiaj czegoś zabrakło po naszej stronie, aby ten wynik był dla nas korzystny. Za dużo było naszych błędów własnych, bardzo dobrze też pokazały się radomianki u nas. Szkoda, że przegrywamy u siebie czterema bramkami, ale cały mecz goniłyśmy. Ostatnie 10 minut była walka i tam zakończyć mogło się różnie. Myślę, że dla kibiców było to ciekawe spotkanie. Liga jest tak wyrównana, że każdy może wygrać z każdym. Rywal w zasięgu i myślę, że w drugiej rundzie w Radomiu pokażemy na co nas stać
- powiedziała po meczu najlepsza zawodniczka wśród przegranych, Kinga Berent.
Następny mecz poznanianki zagrają już w następny piątek, 17 października. Ponownie na własnym terenie. Rywalem będzie Start Pietrowice Wielkie. To beniaminek rozgrywek, który nie wygrał jeszcze żadnego spotkania. Piątkowy mecz w Poznaniu zaplanowano na godzinę 20:00.
Enea Piłka Ręczna Poznań – ELMAS-KPS APR Radom 27:31 (12:16)
MVP: Michalina Machnio/ w drużynie przegranych: Kinga Berent
Bramki dla Enei Piłki Ręcznej: Kubisova 6, Boryń 5, Dylewska 3, Owczarek 3, Schlabs 3, Shliukhtina 3, Parafian 1, Sowa 1, Wosińska 1, Zaleśny 1
Bramki dla APR-u: Głuszko 6, Machnio 6, Mielewczyk 4, Pawłowski 4, Sołościuk 4, Bąkowska 3, Salisz 2, Papke 1, Zub 1
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie