
Mikołaj Gumny, dopiero co zdobył z Wartą Poznań brązowy medal Mistrzostw Polski w hokeju na trawie. W meczu o 3 miejsce pokonał zespół AZS Politechniki Poznańskiej, w którym gra… młodszy brat Karol. Do tego kilka dni temu drugi jego brat – Robert podpisał kontrakt z Lechem Poznań po pięciu latach gry w Bundeslidze. Michałowi Bondyrze napastnik kadry Polski i Zielonych opowiada o sezonie hokejowym, zbliżających się meczach Mistrzostw Europy w Niemczech, ale też rozwoju sportowym Karola i głośnym powrocie Roberta do Kolejorza.
Michał Bondyra: Zdobywałeś już 7 tytułów mistrza Polski na trawiastych boiskach. Ale to było z Grunwaldem. Z Wartą w tym sezonie ugraliście brąz. Jak smakuje ten medal?
Mikołaj Gumny, napastnik Warty Poznań i reprezentacji Polski w hokeju na trawie: Bardzo się cieszę z tego medalu, bo Warta to klub, w którym się wychowałem. A to dla mnie wiele znaczy. Mogę nawet powiedzieć, że bardziej smakuje mi ten brąz niż mistrzostwo z Grunwaldem.
Podobno w meczach o brąz grałeś z kontuzją?
Tak, już w pierwszym meczu półfinałowym z Pomorzaninem na początku drugiej kwarty dostałem cios kijem między palce prawej ręki, tak niefortunnie, że skóra nie wytrzymała, a rana była tak głęboka, że musiałem jechać na SOR, by mi ją zszyli. Zastanawiałem się czy zagrać dzień później, ale stwierdziłem, że są to ostatnie mecze sezonu, więc zagram. Zagrałem, szwy puściły i znowu jechałem na szycie. Do meczu o brąz zostało kilka dni. W sobotnim meczu z AZS-em znowu szwy puściły, a ja musiałem założyć kolejne. Wreszcie posklejałem palce i w niedzielę było już lepiej, a teraz jak widzisz chodzę już bez opatrunku.
Całe szczęście. W meczach półfinałowych dwa razy minimalnie przegraliście z Pomorzaninem Toruń… był niedosyt, że nie zmierzysz się o złoto z Twoim byłym klubem?
W meczach półfinałowych zagraliśmy słabo. Ale na usprawiedliwienie powiem, że nasza drużyna to mieszanka doświadczonych i młodych zawodników. Dla tych ostatnich to był pierwszy play-off. Nikt do nich nie ma pretensji, że te półfinały nie wyszły, bo cały sezon dawali radę. Zresztą na mecz o trzecie miejsce też się fajnie zmobilizowali.
Poza tym patrzę na nasz zespół z szerszej perspektywy. Zajęliśmy drugie miejsce na hali, teraz trzecie na trawie, a przecież jak przychodziłem biliśmy się o utrzymanie.
Zdetronizujecie za rok Grunwald?
Spróbujemy! Na horyzoncie są fajni zawodnicy, którzy chcą do nas dołączyć, więc możemy być bardzo mocną ekipą. W końcu tę hegemonię Grunwaldu trzeba przerwać.
Wróćmy do meczów o trzecie miejsce z AZS Politechniką Poznańską. Były bardzo zacięte, a po drugiej stronie barykady grał twój najmłodszy brat Karol. W domu były dogryzania, że nie dał rady starszemu bratu?
Lekkie dogryzania są zawsze, w końcu jesteśmy rodzeństwem. Karol gra w innej drużynie, na boisku nie ma sentymentów, każdy walczy o zwycięstwo. Taki jest sport. Karol ma bardzo dużo czasu przed sobą, jest wciąż młody. Mój czas powoli się kończy, więc chcę wycisnąć ze swojej przygody ile się da. A jego? W perspektywie czasu może osiągać duże sukcesy.
Mimo czwartego miejsca na koniec sezonu dla Karola to i tak był świetny sezon. Przecież w marcu w Omanie zadebiutował w reprezentacji Polski. Jakbyś ocenił jego rozwój?
Zgadza się, Karol fajnie się rozwija, ale parę rzeczy jeszcze musi zrozumieć. Musi posłuchać starszego brata. Nasze wymiany zdań są niestandardowe, a on w relacji ze mną jest bardziej krnąbrny (śmiech). Ale idzie w dobrym kierunku i mam nadzieję, że w przyszłości mnie zastąpi.
Wiesz, że nie unikniesz pytań o środkowego pod względem wieku brata – Roberta. Czy wraz z tatą Jackiem, gdy rozwiązywał kontrakt z Augsburgiem namawialiście go, by wrócił do ukochanego Lecha?
Nie namawialiśmy Roberta do powrotu do Lecha. Najważniejsze dla niego było to, gdzie będzie się najlepiej czuł. A Robert w Poznaniu czuje się bardzo dobrze. Ma tu bliskich znajomych, środowisko, w którym najlepiej mu się funkcjonuje. Ja szybko łapię nowe znajomości w nowym miejscu. Robert jest inny. Myślę, że trochę męczył go pobyt zagranicą, bo nie miał wokół siebie tych ludzi, z którymi dobrze funkcjonuje. W Augsburgu miał oczywiście kolegów, ale to nie to samo co tu, w Poznaniu.
Dla Lecha będzie wartością dodaną, bo rzadko trafia się gość, który miał 100 występów w Bundeslidze. Mocno śledzę PKO Ekstraklasę i mogę powiedzieć, że w naszej lidze gwiazdami są piłkarze, którzy przychodzą z drugiej Bundesligi czy z drugiej ligi hiszpańskiej. A my mówimy o piłkarzu, który rozegrał 100 meczów w Bundeslidze i gdyby nie kontuzje miałby ich dużo więcej. Dlatego apeluję do ludzi, by trochę wstrzymali się z komentarzami i dali pograć Robertowi, a zobaczą jak dobry jest to zawodnik.
Czy Robert miał inne oferty niż ta z Lecha?
Tak miał oferty zagraniczne, także bardzo dobre finansowo. Ale nie chcę się w ten temat zagłębiać. Wybrał Lecha i bardzo się z tego cieszę, bo przez wzgląd na europejskie puchary szykuje się tu super sezon. Będzie dużo grania, a Robert ma 27 lat, więc jak na piłkarza jest w bardzo dobrym wieku. Myślę, że dobrą grą w Poznaniu może jeszcze zapracować na transfer zagraniczny. Poza tym, Robert jest zawodnikiem ofensywnym, a Augsburg preferował mocno defensywny styl gry. Teraz w Kolejorzu będzie miał okazję do grania fajnej ofensywnej piłki. To coś dla niego.
Jakbyś ocenił jego bezpośredniego konkurenta do gry – Joela Pereirę? Robert to lepszy gracz od Portugalczyka?
Joel to świetny zawodnik w ofensywie, ale ma deficyty w obronie, widać też u niego deficyty motoryczne. Robert jest w stanie w ofensywie dać tyle samo co Portugalczyk, ale dużo lepiej broni. Grał przecież w Augsburgu nie tylko na prawej obronie, ale i na stoperze. Potrafi zagrać też na lewej. Rywalizował na co dzień z dużo lepszymi graczami niż ci w polskiej lidze. Jest też mocniejszy fizycznie. Wydaje mi się, że jest lepszym graczem od Joela, ale ich rywalizacja sprawi, że każdy z nich się rozwinie z korzyścią dla Lecha.
Ojciec, znany kibic Lecha po powrocie Roberta po 5 latach do Kolejorza jest pewnie przeszczęśliwy…
No jasne, że tak. Ale przyjście do Lecha Roberta to dla mnie też większa motywacja, żeby częściej pojawiać się na stadionie przy ul. Bułgarskiej. Bo wyjazdy 800 km do Augsburga były trudne przez logistykę i inne zajęcia w pracy czy w sporcie. Byłem na meczach Roberta w Bundeslidze tylko dwa razy, a tata był częściej. Teraz będzie łatwiej i zamierzam to wykorzystać.
Będziesz bywał na prostej, gdzie zwykle kibicujecie Lechowi wraz z narzeczoną Olą?
A tu cię zaskoczę, bo na mecz o superpuchar z Legią wybieramy się na trzecie piętro kotła.
Robert będzie tobie i Karolowi kibicował podczas meczów hokeja?
Robert lubi hokej i gdy tylko był w Poznaniu i miał czas chętnie przychodził na nasze ważniejsze mecze, żeby zobaczyć jak gramy, więc nic się w tej sprawie nie zmieni.
Pewnie teraz, gdy Robert jest w Poznaniu nadrobicie braterskie relacje.
Czy ja wiem? Nasze braterskie relacje są takie, jak być powinny. Każdy jest dorosły i ma swoje życie, więc już nie będzie spędzania długich godzin wspólnie. Ale na pewno tych okazji do spotkań będzie więcej na przykład u rodziców na obiadach. Ja do nich na nie regularnie wpadam, bo blisko ich domu mam studio.
Myślisz, że Robert wróci do kadry? I trzech Gumnych zagra z orzełkiem na piersi w tym roku?
Myślę, że tak będzie, bo przyjdzie regularna gra, wróci też pewność siebie. Fajnie byłoby zobaczyć nie tylko Roberta, ale i Karola w kadrze. Teraz z Karolem jest na to szansa, bo w sierpniu zarówno on jak i ja walczymy o wyjazd na mistrzostwa Europy do Mönchengladbach.
Mistrzostwa zaczynają się 8 sierpnia, a wy grupie macie Niemców, Anglików i Francuzów. Jak oceniasz tych rywali i w co celujecie?
Niemcy to mistrzowie świata i wicemistrzowie olimpijscy, Anglia to też czołowa drużyna. Obiektywnie będzie bardzo ciężko, ale jedziemy walczyć. Byłbym bardzo zadowolony z 6 miejsca. Wszystko co będzie ponad, będzie ogromnym sukcesem.
Kiedy startujecie z przygotowaniami?
Już za tydzień mamy pierwsze sparingi z Czechami, dwa tygodnie później – z mocną Irlandią. W sumie zagramy 5 meczów towarzyskich przed mistrzostwami Europy. Będą jeszcze dwa zgrupowania, potem oddech, czas na nabranie świeżości, wyczyszczenie głowy, spotykanie się ze znajomymi. A po mistrzostwach idę pod nóż, bo mam zaplanowaną od dawna operację nosa, więc będę miał dłuższą przerwę.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie