
Niedzielne spotkanie z ELMAS-APS-em KPR-em Radom przyniosło kibicom Enei Piłki Ręcznej Poznań sporo emocji i pozytywnych chwil. Ostatecznie, pomimo serca pozostawionego na parkiecie, podopieczne Amelii Chmielewskiej musiały jednak przełknąć gorycz porażki w meczu 15. kolejki Ligi Centralnej Kobiet.
Rok 2025 rozpoczął się dla Enei wyśmienicie. W styczniu zespół ze stolicy Wielkopolski odkuł się po słabszym starcie rozgrywek, wygrywając kolejno z Handballticiem Gdynia, Handballem Warszawa i SPR-em Olkusz. Zwycięstwa te pozwoliły opuścić strefę spadkową i włączyć się do walki o górną połówkę tabeli.
W lutym dobrze naoliwiona maszyna zwolniła. Niewielkie porażki z ekipami z Kielc i Szczecina (29:31 i 24:25) zatrzymały marsz poznanianek w górę tabeli. Zespół trenerki Chmielewskiej powrócił jednak na dobre tory w starciu z MKS-em Vitamineo Jelenia Góra (35:30) i dziś chciał pójść za ciosem.
Zadanie nie było łatwe, wszak na Drogę Dębińską przyjechał drugi w tabeli Ligi Centralnej Kobiet ELMAS-KPS APR Radom. Jesienią szczypiornistki z Wielkopolski zaskoczyły wyżej notowany zespół, zdobywając jeden punkt na trudnym terenie (remis 30:30 i później porażka w serii rzutów karnych), a celem na niedzielne popołudnie było sięgnięcie po pełną pulę.
Pierwsze minuty upłynęły pod znakiem dobrej gry gospodarzy. Enea wyszła na parkiet bez kompleksów – przez długi czas wynik oscylował wokół remisu, a po dwunastu minutach rywalizacji miejscowa drużyna prowadziła 10:8.
Warto zaznaczyć, że kilkakrotnie poznański zespół musiał radzić sobie w osłabieniu z powodu kar dwuminutowych. Na przerwę ekipa Amelii Chmielewskiej schodziła z zaliczką jednej bramki (17:16) i z wiarą w to, że uda się wygrać z radomiankami.
Podbudowani dobrą grą poznanianek kibice oczekiwali równej walki w drugiej odsłonie spotkania. Na brak emocji nie można było narzekać. Po upływie 180 sekund piłkarki ręczne Enei podwyższyły prowadzenie do trzech trafień (20:17) i wszystko wydawało się zmierzać w dobrym kierunku.
Wraz z upływem czasu rosła jednak forma gości. Po kilku niezłych akcjach obronnych radomianki uwierzyły w to, że mogą odwrócić losy rywalizacji. Napędzana cennymi interwencjami bramkarki drużyna prędko doprowadziła do remisu (20:20), by parę chwil później prowadzić 25:21.
Ambitna postawa Wielkopolanek nie pozwoliła im odrobić pełni strat. Kilkakrotnie Enea PR zmniejszała dystans do dwóch goli, ale ani razu kibice nie widzieli już remisu. Ryzykowna końcówka po stronie poznanianek pozwoliła ekipie przeciwnej zbudować większą przewagę, która po 60 minutach wyniosła 36:31.
Na ten moment Enea z dorobkiem 16 punktów zajmuje 7. miejsce w tabeli, mając 5 punktów straty do EISBERGU Dziewiątki Legnica. Warto jednak zaznaczyć, że legniczanki rozegrały o jedno spotkanie mniej.
W następnej kolejce poznańską ekipę czeka wyjazdowe starcie z liderującą Galiczanką Lwów. Mecz zaplanowano na niedzielę 2 marca (start o godzinie 15:00).
Enea Piłka Ręczna Poznań – ELMAS-KPS APR Radom 31:36 (17:16)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie