Reprezentacja Polski hokeistek na trawie przełamała strzelecką niemoc i odniosła drugie zwycięstwo na mistrzostwach Europy II dywizji w Gnieźnie. W pokonanym polu podopieczne Krzysztofa Rachwalskiego pokonały Czeszki, wygrywając 3:2.
W pierwszej połowie Polki znów grały na bramkę, przy której półkole strzałowe sprawiało więcej problemów przy przyjmowaniu piłki zagrywanej z krótkiego rogu, co wyraźnie utrudniało strzelanie w poprzednich meczach, w tym przegranych z Włoszkami i Austriaczkami. Również i tym razem pomimo przewagi optycznej w pierwszej części spotkania, to rywalki pierwsze strzeliły bramkę – w 23. minucie Martę Kucharską pokonała Apolena Al-Amelová.
Radość Czeszek nie trwała jednak długo – w 27. minucie w końcu udało się dobrze rozegrać krótki róg, a remis dała Polkom Hanna Wochna. Jeszcze przed przerwą Julia Rymer wyprowadziła naszą drużynę na prowadzenie, dokładając kij po strzale Marleny Rybachy. Kapitanka Biało-Czerwonych także dołożyła trafienie od siebie w 39. minucie spotkania, już bezpośrednio ze szczytu półkola strzałowego, także po krótkim rogu.
Kontaktowe trafienie w ostatnich sekundach meczu zanotowała Natálie Hájková, wykorzystując rzut karny podyktowany po faulu Anny Gabary, która w ostatniej kwarcie spotkania zastąpiła między słupkami Martę Kucharską. Na odrobienie strat było już jednak za późno i zwycięstwo Polek stało się faktem – a kibiców i same zawodniczki ucieszyło przede wszystkim przełamanie strzeleckiej niemocy, która na tym turnieju trwała aż 166 minut.
Wydaje mi się, że brakowało nam paru detali – zwłaszcza przy krótkich rogach, za późno był położony kij. Byłyśmy blisko, byłyśmy na to dzisiaj wyczulone i w umie trzy bramki po krótkich rogach, dwa z przyłożonych kijów czy dobitek, a tego nam zdecydowanie brakowało w fazie grupowej
- podsumowała autorka ostatniego trafienia dla Biało-Czerwonych, kapitanka drużyny narodowej, Marlena Rybacha.
Najważniejsze, że wraca skuteczność z krótkich rogów i wracają zwycięstwa. To jest w hokeju na trawie najważniejsze – jeżeli masz skuteczność na dobrym poziomie z krótkiego rogu, to jesteś bliski zwycięstwa. Tak było dzisiaj, wielkie gratulacje dla dziewczyn, bo to był bardzo trudny mecz mentalnie – zawsze się ciężko podnosi po jakimś niepowodzeniu, a dziewczyny się dzisiaj podniosły. Cieszymy się wszyscy i patrzymy w przyszłość
- powiedział po meczu dyrektor sportowy PZHT, Karol Śnieżek.
Tą przyszłością jest sobotni poranny mecz (początek o godz. 9.00) z Litwinkami, dzięki któremu Polki mogą zająć piąte miejsce na turnieju w Gnieźnie, poprawiając swój ranking i rozstawienie przed kolejnymi turniejami, w tym kwalifikacjami do następnych mistrzostw Europy elity, które rozegrane zostaną za dwa lata na olimpijskich boiskach w Londynie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie