
W dniach od 3 do 9 lutego reprezentacja Polski hokeistów na trawie walczyć będzie w chorwackim Poreču w Halowych Mistrzostwach Świata. Poznański selekcjoner Dariusz Rachwalski podał nazwiska 12 powołanych zawodników. Opowiedział nam czy był to trudny wybór, na co liczy podczas turnieju i czy zgadza się z tym, że biało-czerwoni trafili do grupy śmierci.
System rozgrywek podczas tegorocznych Halowych Mistrzostw Świata jest inny, niż do tej pory. Są trzy grupy, w każdej po cztery zespoły. Do drugiej fazy awansują więc po dwa pierwsze oraz dwa z trzecich miejsc. Biało-czerwonych czeka trudne zadanie, bo w losowaniu nie mieli szczęścia.
Trener Dariusz Rachwalski podkreśla, że na wybór kadry na HMŚ poświęcił bardzo dużo czasu i zapewnia, że dokonał wielu analiz, by na mistrzostwach zagrali najlepsi.
Były turnieje w Hamburgu i Wiedniu, do tego dużo obserwowałem rozgrywki ligowe, zarówno w Polsce, jak i Bundeslidze. Czuję, że wybrałem najlepszych do naszej koncepcji gry i do specyfiki turnieju, a halowe mistrzostwa świata są specyficzne. W tym roku są trzy grupy po cztery zespoły, co sprawia, że nie gra się dwóch meczów dziennie, a to daje przestrzeń do większych rotacji w składzie. Na moje decyzje złożyło się więc wiele czynników, oczywiście forma, ale i wszechstronność zawodników, bo to w takim turnieju też ma znaczenie
- tłumaczy Dariusz Rachwalski, który cieszy się z ostatnich dni w wykonaniu reprezentantów:
Reprezentanci Polski odgrywają w klubach kluczowe role, to ważne. I dotyczy to także tych grających w klubach zagranicznych. Nie sposób nie wspomnieć tutaj o Gracjanie Jarzyńskim, który w miniony weekend został mistrzem Niemiec. I nie grał tam "ogonów", wręcz przeciwnie, bardzo przyczynił się do wywalczenia tytułu. Mnie, jako selekcjonera to bardzo cieszy. Podobnie, jak tytuł dla LKS-u Gąsawa. Oczywiście, liczyłem na swoją drużynę, ale triumf Gąsawy oznacza, że zagrają oni w rozgrywkach europejskich, a właśnie to dla polskich hokeistów i dla mnie, jako trenera kadry jest bardzo cenne.
Rywale Polaków w fazie grupowej są bardzo wymagający. Selekcjoner tak ich ocenił:
- Austria - dwukrotni mistrzowie świata, halowa maszyna. Może się oczywiście zaciąć, ale jednak to jest klasa światowa, o czym wielokrotnie się przekonaliśmy. Grają szybko, kombinacyjnie i mądrze. Bardzo wymagający przeciwnik i to już w pierwszym naszym spotkaniu.
- Chorwacja - mocni w hali i grają u siebie, a to zawsze daje dodatkową motywację i pomoc z trybun. Z racji otrzymania organizacji mistrzostw bardzo solidnie się do nich przygotowywali, otrzymali na to dodatkowe wsparcie finansowe. na pewno też będzie to trudne spotkanie.
- RPA - brzmi dla kibica może trochę egzotycznie, ale to reprezentacja, w której dużo zawodników gra w Europie. Widzieliśmy ich podczas Nations Cup, widać było, że są to świetni zawodnicy. Nacja lubiąca grę na hali i dlatego są w niej mocni, mają dużo indywidualności.
- Zgadzam się, że to najtrudniejsza z grup, ale żadnego rywala się nie boimy, jak się chce walczyć o medal, to trzeba wygrywać
Po mistrzostwach reprezentacja nie wróci do kraju. Prosto z Chorwacji poleci do Omanu, gdzie w dniach od 17 do 23 lutego zagra w FIH Men's Hockey Nations Cup 2. Dotyczy to dziesięciu hokeistów powołanych na HMŚ, pozostali dolecą z Polski.
W składzie na HMŚ jest aż sześciu hokeistów z poznańskich klubów.
Skład reprezentacji Polski mężczyzn na Halowe Mistrzostwa Świata 2025:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie