
Nie brakowało emocji i zaciętej rywalizacji, ale ostatecznie to wicelider pierwszoligowych rozgrywek, drużyna MMTS-u Jutrzenki Płock wywalczył komplet punktów. W pierwszej połowie ambitnie walczące Pyrki postraszyły
Pyrki Poznań do starcia z Jutrzenką przystąpiły z bilansem jednej wygranej i dwóch porażek.
Liczymy na to, że nasza ciężka praca na treningach przyniesie efekt. Chcemy przerwać ich passę
- mówiła przed spotkaniem Marta Hryniewicz z Pyrek.
Piłkarki ręczne Jutrzenki do tej pory nie przegrały jeszcze meczu i choćby dlatego był faworytkami niedzielnego spotkania w Poznaniu. Ale zgodnie z zapowiedzią poznanianki postawiły się MMTS-owi. Często na tablicy wyników pojawiał się wynik remisowy. Pod koniec pierwszej połowy przyjezdne delikatnie wysunęły się prowadzenie i wygrywały do przerwy 12:10.
W drugiej połowie drużyna z Płocka zaczęła budować większą przewagę, ale w poznańskiej bramce świetnie spisywała się Marta Berus. Między innymi dzięki jej dobrej postawie w 53. minucie zespół Jutrzenki prowadził różnicą tylko trzech bramek (22:19). Końcówka należała jednak do nich, nie pozowoliły ambitnom Pyrkom na całkowite odrobienie strat i ostatecznie wygrały 27:21.
Po zaciętej pierwszej połowie zakończonej wynikiem 12:10 na korzyść drużyny przyjezdnej, do szatni zeszłyśmy zmotywowane do dalszej walki. W drugiej odsłonie spadła nam jednak koncentracja i namnożyły się błędy własne. Taki stan odbił się momentalnie na wyniku i pozwolił rywalkom na zbudowanie przewagi, której nie byłyśmy już w stanie odrobić
- przyznała po meczu Joanna Pietek, skrzydłowa Pyrek.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie