
Trenerzy reprezentacji Polski w rugby powołali 29 zawodników na sobotni mecz Rugby Europe Trophy z Chorwacją. W spotkaniu, które odbędzie się w Gdyni nie zobaczymy żadnego zawodnika KS Posnania, ale na liście powołanych jest trener poznańskich Muszkieterów Dominik Machlik.
Trenerzy powołali 29 rugbystów. Nie ma wśród nich zawodnika Posnanii, jest były wieloletni gracz poznańskiego klubu Daniel Gdula. Sześciu z powołanych zasiądzie w sobotę na trybunach, bo do protokołu może zostać wpisanych 23 graczy.
Ustalając skład będziemy mieli twardy orzech do zgryzienia, ale to przyjemny ból głowy
- powiedział trener Tomasz Stępień.
Z tym przyjemnym bólem głowy będzie się dzielił z pozostałymi członkami sztabu, Kamilem Bobrykiem, Mirosławem Babiarzem (trener S&C) oraz dwoma trenerami tzw. zaproszonymi, czyli Łukaszem Szostkiem i Dominikiem Machlikiem z Posnanii.
Biało-czerwoni w trwającej edycji Rugby Europe Trophy rozegrali dwa spotkania, obydwa wygrali. W listopadzie pokonali w Gdyni Litwę 40:13, a następnie, w Pradze okazali się lepsi od Czechów (22:15). Teraz czas na Chorwację, która rozegrała cztery mecze i plasuje się na czwartej pozycji w grupie (przegrali z Czechami i Szwecją, pokonali Litwę oraz zremisowali z Luksemburgiem). Faworytem sobotniego spotkania w Trójmieście będą biało-czerwoni.
Po dwóch zwycięstwach naszym celem jest wygrywanie kolejnych spotkań. Chcemy wrócić na wyższy poziom, ale najpierw musimy być najlepsi w dywizji Trophy. Jeśli tak się stanie, czeka nas baraż z ostatnią drużyną Championship. Obecnie jest nią Szwajcaria, zespół, który bez wątpienia znajduje się w naszym zasięgu
- przyznał trener Stępień.
Przed konfrontacją z Chorwacją kadrowicze mają w planie dwa zgrupowania we Władysławowie. Pierwsze odbyło się w dniach 6-9 lutego, drugie rozpoczęło się we wtorek.
W reprezentacji najwięcej, bo aż 10 jest rugbystów Pogonii Siedlce i aż sześciu potencjalnych debiutantów. To Bartłomiej Bareja i Bercho Botha z Pogoni, tercet reprezentantów Juvenii Kraków: Peet Vorster, Arsenij Pastuchow i Arkadiusz Czech oraz występujący we Francji Thomas Toevalu.
Vorster pochodzi z RPA, gra jako filar, czyli w pierwszej linii młyna, gdzie wciąż mamy spory deficyt. Matką Toevalu jest Polka, a ojciec Tongijczykiem. Prywatnie to kolega Vahy Halaifonuy. Thomas gra na trzecim poziomie we Francji, w przeszłości występował ligę wyżej. Widzimy go jako "ósemkę", czyli na wiązaczu. Jego warunki fizyczne, 110 kg wagi i 190 cm wzrostu, budzą respekt
- uważa Tomasz Stępień.
Dwa kolejne mecze tych rozgrywek biało-czerwoni rozegrają na wyjeździe. 5 kwietnia z Luksemburgiem oraz sześć dni później ze Szwecją. Ten ostatni mecz może zadecydować o pierwszym miejscu w grupie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie