Reklama

To nie był spacerek, ale Enea Grunwald Poznań z rewanżem

Szczypiorniści Enei Grunwaldu Poznań na nowo budują zwycięską serię. Po zwycięstwie w stolicy podopieczni Michała Tórza w 7. kolejce Ligi Centralnej pokonali SMS ZPRP Kielce I 29:25. Koncertowy początek poznaniaków nie dał im jednak komfortu do ostatniej minuty. Teraz przez Wojskowymi krótka przerwa. Zespół do gry wróci 8 listopada.

Doświadczenie robi swoje

Początek sobotniego spotkania należał do poznaniaków. Rezultat rzutem karnym otworzył Mikołaj Płoski. W pierwszych minutach szczypiornistom WKS-u ciężko było przedostać się przez szczelną obronę uczniów SMS-u, lecz kontrola wydarzeń na boisku i tak była po stronie gospodarzy – 3:1, 5:2. Już w 10. minucie sypnęło czerwonym kartonikiem, który ujrzał Krzysztof Kulesza, w zamian za atak na twarz Dawida Krzywickiego. Później Wojskowi zaczęli korzystać ze skrzydeł. Po trafieniach Antoniego Wagnera i Kacpera Siejki było już 9:4.

Po przerwie dla gości podopieczni trenera Tórza sami zaprosili przyjezdnych do gry popełniając parę prostych błędów. Do remisu było jednak daleko. Poznaniacy mieli szansę zejść na przerwę z 6 bramkami do przodu. Tak się jednak nie stało, a trafienie Michała Szałaja ustaliło rezultat na 16:12 dla lokalnych.

Piętrzące się niedokładności

Wraz z początkiem drugiej części meczu Michał Tórz wrócił do wyjściowego składu. Bramkę rywalom na parę minut zablokował Jakub Wysocki, a po kolejnej kontrze Erika Uyena zespół znów umocnił się na prowadzeniu – 18:12. Specjalistą od przechwytów okazał się zaś Mikołaj Przybylski. Szkoleniowiec poznaniaków w kolejnych minutach nie krył jednak rozczarowania postawą swoich podopiecznych, a różnica stopniała do 19:17. Spora w tym zasługa młodego bramkarz zespołu Kielc, wychowanka MKS-u Poznań Aleksandra Drzewińskiego. On pomagał broniąc, a w ataku drużynę gości utrzymywał Tobiasz Cebulski.

Przy stanie 22:20 między słupkami pojawił się Filip Tarko. Zespół Wojskowych z czasem zaczął odzyskiwać kontrolę. Ponownie na bohaterów wyrosła para skrzydłowych Siejek-Wagner, wyprowadzając gospodarzy na prostą. Nic nie trwało jednak wiecznie, a młodzi adepci znów zdołali odrobić stratę do dwóch bramek. Wszystko to za sprawą świetnie grającego Dominika Brodziaka. Ostatnie dwie bramki dla WKS-u zdobył Dawid Krzywicki, ustalając rezultat na 29:25.

Poprzedni sezon nas nauczył tego, że mimo, że są to jedni z najlepszych zawodników w swoim przedziale wiekowym i grają dla Kielc, dla SMS-u, to nie możemy ich lekceważyć. Dzisiaj podeszliśmy sumiennie do tego meczu. Uważam, że ten wynik jest taki niski, bo mnóstwo akcji 100% nie udało nam się skończyć. Nie trafialiśmy, rzucaliśmy słupki. Dobre spotkanie rozegrał też bramkarz, Aleksander Drzewiński, wychowanek naszego poznańskiego MKS-u, przez co również nie mogliśmy odskoczyć na więcej niż 5-6 bramek.

- powiedział po meczu trener Enei WKS-u, Michał Tórz.

W końcówce nie miało być tak blisko, ale chyba my lubimy sobie trochę utrudniać. Najważniejsze, że w trudnym momencie zagraliśmy dobrze i wygraliśmy mecz

- dodał Kacper Siejek.

Zasłużony odpoczynek

Teraz poznańską drużynę czeka w końcu trochę oddechu. Podopieczni trenera Tórza wrócą do zmagań dopiero 8 listopada. Wówczas szczypiorniści WKS-u zagra w ramach 8. kolejki Ligi Centralnej na wyjeździe z AZS AGH Kraków. Beniaminek z Małopolski pozwala sobie w rozgrywkach na wiele, przegrywając dotychczas wyłącznie dwa spotkania.

Enea WKS Grunwald – SMS ZPRP Kielce I 29:25 (16:12)

Bramki dla Enei WKS-u: Siejek 9, Krzywicki 3, Płoski 3, Uyen 3, Wagner 3, Bujok 2, Fajfer 2, Przybylski 2, Pacześny 1, Skórka 1

Bramki dla SMS-u: Brodziak 5, Bańczyk 4, Cebulski 4, Kupis 3, Wojtalik 3, Bieniek 2, Szałaj 2, Cieśla 1, Jarentowski 1

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Aktualizacja: 25/10/2025 21:55
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do