Reklama

Z Grunwaldem nudy nie ma. Mecz się skończył, a wciąż była szansa na punkt

Piłkarze ręczni Enei Grunwaldu Poznań wiedzą jak przyciągnąć kibiców na trybuny. W każdym meczu gwarantują emocje. Tak było także w spotkaniu z liderem Ligi Centralnej Sandra Spa Pogonią Szczecin. Nawet gdy zegar wskazywał już koniec spotkania Wojskowi mieli szansę na remis.

Chociaż to dopiero piąta kolejka spotkań Ligi Centralnej, to było to już czwarte spotkanie między tymi drużynami w ostatnich trzech miesiącach. Grunwald mierzył się z Pogonią w spotkaniach sparingowych przed sezonem.

Graliśmy ze sobą już tyle razy, że bardzo trudno było czymś rywala zaskoczyć, bo w spotkaniach sparingowych sprawdzaliśmy różne rozwiązania. I dlatego ten mecz był dodatkowym wyzwaniem

- mówił Michał Klapka z Pogonii.

Początek dla gości

Lepiej z tym problemem poradzili sobie szczypiorniści ze Szczecina, którzy od początku mieli przewagę. Grali zespołowo i byli skuteczniejsi w ataku. Poznaniacy mozolnie odrabiali straty i w 17. minucie po trafieniu Mikołaja Przybylskiego doprowadzili do remisu (8:8). Ale tego tempa nie potrafili utrzymać. Wystarczyły trzy minuty, a Pogoń znów miała o cztery bramki na koncie więcej. Do poznańskiej bramki trafiali Jakub Polok i Patryk Biernacki. Do przerwy Enea Grunwald przegrywała 13:17. Warto jednak odnotować, że goście musieli radzić sobie bez bramkostrzelnego lidera Adama Białego, który doznał kontuzji. 

W pogoni za Pogonią

W drugiej połowie sygnał do ataku dał Antoni Wagner. Grunwald częściej punktował i wydawało się, że dogonienie rywale jest kwestią czasu. Po kwadransie gry strata była minimalna (21:22). Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Patryk Biernacki z Pogoni, który zdobył pięć bramek z rzędu. Podopieczni Michała Tórza grają jednak do końca. I ostatnie pięć minut zagrali koncertowo. Uszczelnili defensywę i wyprowadzali szybkie kontry, które trafieniami kończyli Antoni Wagner, Adam Pacześny i Kacper Siejek. Na minutę przed końcem był remis (28:28). 

Kontrowersja

Ostatnie kilkadziesiąt sekund to prawdziwa wojna nerwów. Filip Kruszczelnicki odzyskał prowadzenie dla Pogoni, ale w ostatniej akcji meczu goście popełnili faul niesportowy. Czas gry się skończył, gospodarze domagali się rzutu karnego (zgodnie z przepisami niesportowe przewinienie w ostatnich 30 sekundach spotkania powinno być karane właśnie rzutem karnym), ale sędziowie podjęli inną decyzję. To oznaczało brak szansy na remis, Enea Grunwald przegrała 28:29.

Słabo zagraliśmy na środku obrony bo z tej strefy boiska dużo dostaliśmy rzutów. Musieliśmy zacieśnić obronę i w drugiej połowie fragmentami to nam dobrze wychodziło. Walka była do końca, ale ostatnie dwie akcje nie były dobrze rozegrane. Czy druga przegrana oznacza zadyszkę? Ja tak nie uważam. Mierzyliśmy się z bardzo dobrymi drużynami, dzisiaj przegraliśmy minimalnie, trzeba dalej pracować i wrócić na zwycięską ścieżkę

- powiedział Michał Tórz, trener Enei Grunwaldu Poznań.

Uważam, że zabrakło nam skuteczności. Uważam, że byliśmy do tego spotkania dobrze przygotowani. Wiedzieliśmy co rywale grają, wiedzieliśmy jak my mamy zagrać. W końcówce zabrakło trochę szczęścia, dlatego tą jedną bramką przegraliśmy

- dodał Kacper Siejek. 

Sandra SPA Pogoń Szczecin pozostaje w Lidze Centralnej niepokonana i jako jedyna drużyna bez porażki prowadzi w tabeli. Zespół Enei Grunwaldu spadł na miejsce siódme. Następny mecz poznaniacy rozegrają na wyjeździe. W sobotę, 18 października w Warszawie zmierzą się z AZS-em UW. 

Enea Grunwald Poznań - Sandra SPA Pogoń Szczecin 28:29 (13:17)

Bramki dla Grunwaldu: Antoni Wagner 5, Mikołaj Płoski 5, Jacek Fajfer 4, Kacper Siejek 3, Mikołaj Przybylski 3, Wiktor Mejza 2, Dawid Bujok 2, Dawid Krzywicki 1, Piotr Nowicki 1, Mikołaj Skórka 1, Adam Pacześny 1

Najwięcej dla Pogoni: Patryk Biernacki 8, Jakub Polok 5, Filip Kruszczelnicki 4

Aplikacja sp360.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .



Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do