
Piłkarze ręczni Grunwaldu Poznań pozostają z trzema wygranymi w Lidze Centralnej. W dziesiątym meczu w sezonie podejmowali MKS Olimpię Medex Piekary Śląskie i wydawało się, że mają mecz pod kontrolą... W drugiej połowie tę kontrolę stracili.
Oba zespoły przystępowały do tego pojedynku z trzema wygranymi na koncie. Grunwald miał jednak przewagę własnego parkietu i kibiców i początkowo to wykorzystywał. Podopieczni Michała Tórza grali szybko, konsekwentnie i budowali przewagę. Skutecznymi rzutami popisywali się Jakub Bujnowski i Patryk Marcinkowski i po kwadransie gry poznaniacy prowadzili 12:7. Mieli przewagę przez całą pierwszą połowę, aż do ... ostatniej minuty, Po trafieniu Szymona Kotalczyka zespół z Piekar Śląskich objął prowadzenie 17:16. Kotalczyk był wyróżniającym się zawodnikiem zespołu gości, już w pierwszej połowie zdobył siedem bramek.
Początek drugiej połowy fatalnie ułożył się dla Grunwaldu. Przez osiem minut tylko raz pokonali bramkarza rywali tracąc pięć bramek. Strzelecka niemoc przełamał dopiero Patryk Marcinkowski, który wziął ciężar gry na siebie (cztery trafienia w ciągu pięciu minut). Wojskowi wycofywali bramkarza, mozolnie odrabiali straty i w 51. minucie doprowadzili do remisu 28:28. Końcowe minuty należały jednak do piłkarzy ręcznych z Piekar Śląskich, którzy odnieśli cenne zwycięstwo 33:31.
Nasza gra w ataku wygląda w ostatnim czasie bardzo źle. Chodzi nie tylko o samą skuteczność, ale o masę błędów w ataku pozycyjnym. Z takim przeciwnikiem w tej lidze to jest niewybaczalne, dlatego przegraliśmy kolejny mecz
- powiedział Filip Tarko, bramkarz Grunwaldu Poznań w rozmowie z TVP3 Poznań.
Grunwald Poznań spadł w tabeli Ligi Centralnej na 12. miejsce, w następnym meczu zmierzy się na wyjeździe z trzecim w zestawieniu Rajbudem Stalą Gorzów.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie