Porażką 1:3 zakończyło się rozegrane w Łodzi spotkanie dziewiątej kolejki Orlen Ekstraligi pomiędzy Lechem Poznań UAM a Grot SMS-em Łódź. Jedyną bramkę dla Kolejorza zdobyła Oliwia Związek.
Oliwia Związek, która latem zamieniła Czarnych Sosnowiec na Lecha Poznań UAM, w ubiegłym tygodniu otrzymała powołanie od selekcjonera kadry Marcina Kasprowicza na towarzyskie mecze z Chorwatkami i Hinduskami, które rozegrane zostaną w Słowenii. W gronie 15 zawodniczek, które trener reprezentacji do lat 19 już ogłosił, znalazła się też Julia Przybył.
Piłkarka Lecha informację o powołaniu uczciła w najlepszy możliwy sposób - w 17. minucie otworzyła wynik spotkania w Łodzi z drużyną bezpośrednio wyprzedzającą Kolejorza w tabeli. Radość podopiecznych Alicji Zając nie trwała jednak długo - już trzy minuty później do wyrównania doprowadziła Julia Kolis.
Po bramce z rzutu rożnego mecz przestał się powodzić - fantastyczne uderzenie, w samo okno i to nam trochę podcięło skrzydła, bo my takie kuriozalne bramki tracimy w tej lidze i przeciwnicy wykorzystują proste błędy. Wybiło nas z rytmu, że po tej bramce na 1:0 tak szybko my tracimy bramkę, ciężko było wrócić na swoje tory. To jest bardzo młody zespół i myślę, że w głowie dziewczyny miały wiele myśli, może frustracji i takimi momentami musimi się uczyć Ekstraligi
- mówiła po meczu trenerka Lecha UAM, Alicja Zając.
Bo druga połowa należała do gospodyń - gol Magdaleny Dąbrowskiej w 49. minucie dał łodziankom prowadzenie i trochę spokoju na drugą część spotkania. Końcówka także należała do piłkarek SMS-u - wynik meczu na 3:1 ustaliła Gabriel Fesinger.
My bardzo chciałyśmy zdobyć bramkę i ryzykowałyśmy, zostawiając miejsce. Wiemy, jaką zawodniczką jest Paulina Filipczak i zostawiając z nią jedną zawodniczkę, gdy dostawałyśmy piłkę za plecy, a ona fantastyczną szybkość - musiałyśmy zaryzykować. Przegrywaliśmy to spotkanie, chcieliśmy wywieźć z Łodzi chociaż punkt, więc liczyliśmy się z tym, że albo trafimy na 2:2, albo stracimy bramkę na 1:3 i to się w końcu zdarzyło. Wcześniej też kilka dobrych interwencji Jagody Sapor, które utrzymały nas przy życiu, ale dużo niecelnych podań, niewymuszonych błędów indywidualnych powodowały, że to Łódź jest dzisiaj zespołem lepszym i zasłużenie wygrywa to spotkanie
- powiedziała trenerka Lecha UAM.
Przed piłkarkami teraz ponad dwa tygodnie przerwy od ligowego grania - tradycyjnie bowiem weekend przed zgrupowaniem reprezentacyjnym w Polsce jest wolny. Piłkarki Lecha UAM powrócą na boisko w Plewiskach 31 października o godzinie 12:00 na mecz z AP Orlenem Gdańsk, który w 9. kolejce wygrał 3:0 z UJ-em i umocnił swoją pozycję w górnej połowie ligowej tabeli.
Wiadomo, że wyniki wskazują na coś innego. Jeśli ktoś oglądał ten mecz, to będzie miał zupełnie inny obraz niż ten, co spojrzy tylko na suchy wynik. My się tej ligi uczymy, doświadczenia nie kupimy - musimy je nabyć na boisku i ten sezon po to jest. Nauczyć się ligi, przeciwników, reagowania na pewne sytuacje. W 1. Lidze zdobyłyśmy awans, wygrywałyśmy więcej spotkań, a teraz przychodzą porażki - i to też jest nauka dla nas, sztabu, na pewno dla zawodniczek i każda emocjonalnie podchodzi do tego w różny sposób i my też musimy takie rzeczy poprzeżywać, jak każdy sportowiec. Mam nadzieję, że w końcu tę passę przegranych zmienimy na ścieżkę zwycięską i uda nam się jakieś punkty w tej rundzie zdobyć
- zapowiedziała przed przerwą reprezentacyjną Alicja Zając.
Wypowiedzi w Łodzi zebrał red. Krzysztof Sędzicki - dziękujemy!
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie