
Reprezentacja Polski hokeistów na trawie po ośmiu latach przerwy powróciła do europejskiej elity. Na otwarcie mistrzostw Starego Kontynentu Biało-Czerwonych czekało spotkanie z Anglikami. Wicemistrzowie Europy byli bezwzględni, a koncertowa czwarta kwarta dała im wygraną 5:0. Kolejne spotkanie podopieczni Dariusza Rachwalskiego rozegrają w sobotę.
Po ośmiu latach przerwy reprezentacja Polski w hokeju na trawie mężczyzn ponownie zameldowała się w najlepszej ósemce w Europie. Podopiecznych Dariusza Rachwalskiego w niemieckim Mönchengladbach czekają nie lada wyzwania.
Pisaliśmy o tym: To będzie trudny, ale interesujący turniej. Polacy gotowi na ME, długo czekali na powrót do Elity
Biało-czerwoni mają za sobą serię sparingów, które nie zawsze poszły po ich myśli. Ciężkie granie zafundowała kadrowiczom przede wszystkim grupa Irlandczyków. W mistrzostwach Europy łatwiej jednak nie będzie. Polska drużyna znalazła się w grupie B, gdzie swoje mecze rozegra także Anglia, Francja i gospodarze turnieju, Niemcy.
Już w pierwszym meczu podopieczni trenera Rachwalskiego stanęli naprzeciwko Anglików, wicemistrzów Starego Kontynentu. Od początku spotkania faworytom udało się wywierać presję na Polakach, ciężko było im jednak wstrzelić się w światło bramki Mateusza Popiołkowskiego. W niczym nie pomagały także krótkie rogi. Pierwsza kwarta w dużej mierze przypominała wzajemne badanie się i powolne przesuwanie granicy przez wicemistrzów Europy. Nie wpłynęło to na wynik. Wszystko zaczęło się odmieniać w drugiej części meczu. W 24. Minucie strzelecką niemoc Anglików przełamał David Goodfield, ustalając rezultat do przerwy – 1:0.
Po przerwie pretendenci do tytułu rozkręcili się na dobre. W trzeciej kwarcie arbitrzy hojnie obdarowywali faworytów rogami, jednak nic nie było w stanie w ten sposób wpaść. W 42. minucie jednak prowadzenie nominalnych gospodarzy podwyższył Jacob Payton – 2:0. Wraz z początkiem ostatniej części meczu zielony kartonik ujrzał jeden z wyspiarzy. Do roboty wzięła się też biało-czerwona drużyna ofiarnie grając na przełamanie. Odkrycie się skutkowało błędami. Najpierw na listę strzelców wpisał się Phil Roper, a następnie Sam Ward. Przyjemność domknięcia spotkania spoczęła po stronie Thomasa Sorsby'ego, który w ostatniej minucie przełamał jeszcze defensywę Polaków - 5:0.
Granie na tym najwyższym poziomie to jest coś czego nie zasymuluje żaden trening, sparing, czy gra kontrolna. Takie mecze trzeba po prostu przeżyć i przekraczać swoje granice na nowo, w każdym z nich. Naszym celem było utrzymać jak najniższy wynik i znaleźć swój moment, co się udało. Szkoda jednak niewykorzystanych krótkich rogów i dwóch straconych bramek, których zdecydowanie powinniśmy uniknąć. Ale to już za nami, wciskamy reset i zaczynamy misję Francja
- powiedział Mateusz Popiołkowski, bramkarz reprezentacji Polski.
Anglia – Polska 5:0 (0:0, 1:0, 1:0, 3:0)
Na godzinę 19:30 zaplanowano mecz pomiędzy grupowymi rywalami biało-czerwonych, Niemcami i Francją. Kolejne spotkanie polska kadra rozegra już w sobotę. Będzie to jednak wieczorową porą, gdyż pojedynek z Trójkolorowymi planowo ma się rozpocząć o 20:15.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.