MKOl uznał federację World Boxing. Tymczasowo ...

Wciąż niepewna jest pozycja boksu w gronie sportów olimpijskich. Międzynarodowy Komitet Olimpijski podjął decyzję uznaniu nowej federacji World Boxing, ale zaznaczył, że robi to narazie w formie "tymczasowej". Jednocześnie zamknął drzwi dla Międzynarodowego Stowarzyszenia Boksu (IBA), z którym wciąż pozostaje w ostrym konflikcie.

Organizacja World Boxing utworzona w 2023 roku zrzesza obecnie 78 federacji członkowskich, z którymi jednak było powiązanych 62 procent uczestników turnieju olimpijskiego w Paryżu oraz 58 procent medalistów. I to MKOl zajął się organizacją olimpijskiego turnieju w stolicy Francji, ponieważ odebrał prawo do tego kierowanemu przez Rosjanina Umara Kremlowa stowarzyszeniu IBA. Wszystko z powodu braku wdrożenia reform w zakresie zarządzania i finansów.

Jednym z pól konfliktu między MKOl i IBA jest stosunek do zawodniczek, które w Paryżu zdobyły złote medale - Tajwanki Yu Ting Lin i Algierki Imane Khelif. Na podstawie testów płci IBA uważa, że obie nie mogą rywalizować jako kobiety - mimo że obie w zawodach pod auspicjami tej federacji walczyły wcześniej przez wiele lat. MKOl jest zatem przeciwnego zdania. W finale kategorii 57 kg Yu Ting Lin pokonała Julię Szeremetę, która wywalczyła dla Polski olimpijski medal w tej dyscyplinie po 32 latach.

Na początku grudnia ubiegłego roku przewodniczący MKOl Thomas Bach wezwał więc krajowe federacje do zaangażowania w tworzenie nowej światowej centrali boksu. Ostrzegł, że w przeciwnym razie tej dyscypliny zabraknie w igrzyskach w Los Angeles w 2028 roku.

Do World Boxing należą m.in. USA, Japonia, Wielka Brytania, Francja, Niemcy oraz Polska, która 21 grudnia ubiegłego roku zrezygnowała z członkostwa w IBA. Do nowej organizacji należy tylko sześć państw afrykańskich.

O walce świata boksu w pozostanie w programie igrzysk olimpijskich pisaliśmy w artykule BOKS POZA OLIMPIJSKIM SZLAKIEM.