
Po trzech tygodniach przerwy piłkarki Lecha Poznań UAM powróciły do gry w Orlen Ekstralidze. Nie był to udany powrót. W meczu z Pogonią Szczecin podopieczne Alicji Zając przegrały 1:3.
Zaplanowane na poprzedni tydzień „kolejowe derby Polski” w Sosnowcu z Czarnymi nie doszły do skutku z uwagi na deszcz, który zalał murawę Stadionu Ludowego. Spotkanie zostało przełożone na 11 listopada. Tym samym przerwa, która rozpoczęła się z powodu przełożenia meczu z grającym w europejskich pucharach GKS-em Katowice, trwała aż trzy tygodnie. W tym czasie operację rekonstrukcji więzadeł krzyżowych przeszła Marika Purgacz i w tym sezonie na boiskach już jej nie zobaczymy.
Pogoń Szczecin przyjechała do Plewisk, aby sprawdzić dyspozycję Lechitek w starciach z zespołami walczącymi o coś więcej niż utrzymanie w Ekstralidze. Brązowe medalistki poprzedniego sezonu były zdecydowanymi faworytkami i choć w pierwszej połowie inicjatywa była po ich stronie, dzięki dobrej grze w obronie poznanianek, podopieczne Piotra Łęczyńskiego nie stwarzały poważnego zagrożenia pod bramką Jagody Sapor. „Z rzadka, ale celniej” uderzały zawodniczki Alicji Zając – jako pierwsza po dziesięciu minutach gry szansę na otwarcie wyniku miała Klaudia Wojtkowiak, strzelając z dystansu.
W 28. minucie na prawym skrzydle dużo miejsca od szczecinianek dostała ich była klubowa koleżanka, Aleksandra Kuśmierczyk, która po dwójkowym zagraniu z Oliwią Związek dośrodkowała w pole karne, gdzie akcję wykończyła Marta Kwiatkowska. Dla młodej Lechitki był to kolejny gol w tym miesiącu, po trafieniu w Portugalii w meczu kadry U-17.
Podobną akcję drugą stroną przeprowadziła jeszcze w pierwszej połowie Związek, jednak tym razem zamiast podania do Kwiatkowskiej sama zdecydowała się na strzał – niecelny. W końcówce pierwszej połowy Pogoń miała szansę na wyrównanie, ale Lechitki znakomicie zamurowały dostęp do bramki, natomiast w następnej akcji Aleksandra Kuśmierczyk wykorzystała „otwarcie się” drużyny Pogoni i pognała na bramkę, jednak jej strzał odbiła na poprzeczkę Natalia Radkiewicz.
Poznanianki do przerwy mogły zatem prowadzić nawet 3:0, ale do szatni schodziły z tylko jednobramkowym prowadzeniem. Już trzy minuty po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę Karolina Łaniewska pięknym uderzeniem z dystansu pokonała Jagodę Sapor, wyrównując stan meczu. Szczecinianki w tej części gry przeważały już konkretniej, co przyniosło efekt w postaci bramek Kornelii Okoniewskiej w 77. minucie i Zofii Giętkowskiej w 89. minucie. Poznanianki już w doliczonym czasie gry miały dwie szanse na bramki, jednak nie wykorzystały ich Blanka Borowa i Julia Przybył – w efekcie Lech UAM zanotował pierwszą porażkę w Orlen Ekstralidze.
Pod względem taktycznym i operowania piłką Pogoń to zespół bardziej doświadczony, ale my takich meczów potrzebujemy po tej dłuższej przerwie. Dla nas to pierwszy mecz, kiedy mierzymy się z tak dobrym przeciwnikiem – i na pewno było widać to doświadczenie. Cieszę się, że ta pierwsza połowa nam wyszła – one szukały dośrodkowań, ale my byłyśmy skuteczne w bronieniu w polu karnym i z tego jestem zadowolona. Wykorzystałyśmy szybki atak – szkoda, że nie dwa. Druga połowa – zupełnie inna, rywalki wykorzystały nasze błędy i stąd wynik na korzyść Pogoni
- podsumowała trenerka Lecha Poznań UAM, Alicja Zając.
Bardzo dziękujemy kibicom za to, że licznie przyszli dzisiaj na boisko w Plewiskach i nas wspierali. Myślę, że dobrze się zaprezentowałyśmy, powalczyłyśmy z naprawdę doświadczonym zespołem. Na tego gola zapracowała cała drużyna, w drugiej akcji trochę zabrakło – ale to są detale, my decyzje podejmujemy w ułamku sekundy. W drugiej połowie zaważyło ich doświadczenie, które my dopiero zbieramy i myślę, że w końcu i my pokażemy je na boisku
- dodała strzelczyni bramki dla Lechitek, Marta Kwiatkowska.
W następny weekend poznanianki czeka wyjazd do innej czołowej drużyny Orlen Ekstraligi, Górnika Łęczna.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie