Reklama

Niels Frederiksen: Nikt nie byłby tak głupi żeby mnie zwolnić

10/11/2025 09:53

Kibice tracą cierpliwość, ale trener Lecha Poznań wydaje się być pewny swojej pozycji w klubie. Po meczu 15. kolejki PKO BP Ekstraklasy, w której Kolejorz przegrał na wyjeździe 1:3 z Arką Gdynia Niels Frederiksen (podczas pomeczowej konferencji prasowe) powiedział, że nie boi się o swoją przyszłość przy Bułgarskiej.

Mistrzowie Polski grają słabo i słabo punktują. I to zarówno w meczach europejskich, jak i w Ekstraklasie. W polskiej Elicie to średnia zaledwie 1,50 na mecz. A do tego aż 23 stracone bramki. W ostatnich ośmiu meczach klub ze stolicy Wielkopolski odniósł zaledwie jedno zwycięstwo w lidze. Duński szkoleniowiec zapytany o swoją przyszłość w Poznaniu odpowiedział dość zaskakująco:

Nie, nikt prawdopodobnie nie byłby tak głupi żeby mnie zwolnić

Trener Lecha Poznań skrytykował z kolei pracę sędziów.

Każda moja wypowiedź na temat czerwonej kartki zostanie potraktowana jako szukanie wymówek. W moim odczuciu pierwsza żółta kartka nie była zasłużona. Po drugim wejściu Timothy’ego Oumy zawodnik Arki krzyczał jakby umierał na boisku i to z pewnością miało duży wpływ na decyzję sędziego, podobnie zresztą jak i zachowanie ławki przeciwnika. Do momentu czerwonej kartki widziałem wiele dobrych rzeczy w naszej grze.

– wyjaśnił Frederiksen, który tłumaczył też zmiany, których dokonał w trakcie spotkania. Zaskoczeniem było choćby zejście Luisa Palmy:

Powody zmiany zawodników są różne. Zazwyczaj przeprowadza się zmiany powodów taktycznych. Często wpływa na nie również chęć wprowadzenia do zespołu nowej energii. Wiemy, że Luis Palma jest dla nas bardzo ważnym zawodnikiem. Jego kalendarz gier jest jednak bardzo intensywny. Dużo grał u nas, dużo w reprezentacji, więc zmienianie go nie jest zaskoczeniem. Oczywiście pomaga nam bardzo w meczach, ale powody tych zmian są różne.

Po porażce z Arką Gdynia Lech Poznań spadł w tabeli Ekstraklasy na 8. miejsce.